Korupcja w Premier League: Właściciel Birmingham moralnie zgwałcony przez policję

David Sullivan, współwłaściciel klubu Premier League Birmingham City, stwierdził, że czuje się "zgwałcony" przez policję po tym, jak został zatrzymany w ramach śledztwa w sprawie korupcji w piłce nożnej.

W programie Inside Sport, który zostanie wyemitowany w poniedziałkowy wieczór przez BBC, Sullivan utrzymuje, że działania policji były nieuzasadnione.

59-letni Anglik mówi m.in.: - Podczas gdy mnie przesłuchiwali, podstępnie wysłali tu ekipy z nakazem przeszukania, żeby przewrócić mój dom do góry nogami. Człowiek czuje się po czymś takim jak ofiara napaści albo może raczej gwałtu.

Wraz z Sullivanem zatrzymana została dyrektor zarządzająca klubu, Karren Brady. Zwolniono ich później za kaucją.

Birmingham, które uległo w niedzielę lokalnym rywalom, Aston Villi, 1:5 i walczy o utrzymanie, oświadczyło, że chodzi o nieścisłości podatkowe i ubezpieczeniowe. Policja podała, że aresztowania były częścią "trwającego śledztwa dotyczącego korupcji w piłce nożnej".

Sullivan stwierdził, że z przyjemnością współpracowałby z policją, ale jest niezadowolony z traktowania, jakiego doświadczył w areszcie. - Zrobili kopie moich plików i przeszukali dom na okoliczność znalezienia jakichkolwiek dokumentów, które mogłyby pomóc w sprawie. Szczerze, mogli zwyczajnie przyjść bez nakazu, kiedy tu byłem, a pokazałbym im wszystko.

Londyńska policja oświadczyła, że jest "zawiedziona" tym, iż śledztwo stało się sprawą publiczną. - Jesteśmy rozczarowani, że kilkoro ludzi zdecydowało się na medialną dyskusję o tym kompleksowym i zakrojonym na szeroką skalę dochodzeniu. Mając na uwadze, że zbrodnicze działania wciąż mają miejsce, dalszy komentarz byłby bardzo niestosowny - czytamy w oświadczeniu.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.