Premier League. Chelsea - Tottenham. Druga bitwa na Stamford Bridge

Ostatnia rywalizacja między Chelsea i Tottenhamem wywołała wiele złych emocji, stała się też punktem zwrotnym dla drużyny Mauricio Pochettino. Sobotni mecz będzie dla "Kogutów" szansą na rehabilitację za fatalny występ w Lidze Mistrzów i okazją do zmniejszenia straty do lokalnego rywala. Mecz Chelsea - Tottenham w sobotę o godz. 18.30.

Cztery gole, aż 12 żółtych kartek, a na koniec meczu remis, który dał mistrzostwo Anglii Leicester City i wywołał bójkę między zawodnikami Chelsea i Tottenhamu - tak w skrócie wyglądały rozegrane 2 maja derby na Stamford Bridge. Drużyna Pochettino do przerwy prowadziła dzięki bramkom Harry'ego Kane'a oraz Sona Heung-mina i była bliska przedłużenia mistrzowskich nadziei. Te w drugiej połowie zburzyli jednak Gary Cahill i Eden Hazard.

To była wojna. Jeszcze przed spotkaniem atmosferę podgrzewali Hazard, Willian i Cesc Fabregas, którzy podkreślali, że nie chcą, by mistrzostwo kraju trafiło w ręce Tottenhamu. Na boisku znacznie ostrzejsi byli za to goście - w trakcie meczu ujrzeli aż dziewięć żółtych kartek, co jest rekordem Premier League. Po spotkaniu doszło do bójki między obiema drużynami. - Cieszyli się jak dzieci, jakby wygrali właśnie jakieś trofeum - wypalił zaraz po starciu sfrustrowany utratą punktów i szans na tytuł Kane.

Chelsea za zachowanie piłkarzy tamtego dnia musiała zapłacić 375 tys. funtów kary, Spurs 225 tys., a za uderzenie Diego Costy na sześć meczów zawieszony został Moussa Dembele.

- Wszyscy zachowaliśmy się wtedy bardzo źle. Każdy z nas w coś wierzył, do tego dochodził duży stres. Walka powinna toczyć się tylko na boisku, powinniśmy zachowywać się spokojniej. Rozmawiałem o tym ze Stevem Hollandem [asystent Antonio Conte i Garetha Southgate'a w reprezentacji Anglii - red.] i myślę, że obaj się zrozumieliśmy i nawiązaliśmy dobry kontakt - odniósł się do majowego starcia Pochettino.

W sobotę obie drużyny ponownie zmierzą się na Stamford Bridge i dla Tottenhamu będzie to okazja do rehabilitacji za ostatnie tygodnie. Chociaż "Koguty", jako jedyny zespół w Premier League, w tym sezonie nie przegrały jeszcze meczu, to majowe derby były dla nich punktem zwrotnym. Po remisie 2:2 na Stamford Bridge drużyna Pochettino wygrała zaledwie 36,4 proc. z 22 kolejnych meczów we wszystkich rozgrywkach. W 22 spotkaniach poprzedzających derby, Tottenham odniósł aż 59,1 proc. zwycięstw.

Gorsze statystyki mają wymierne odbicie w pozycji zespołu Argentyńczyka. We wtorek Tottenham przegrał 1:2 z AS Monaco i stracił szansę na awans do 1/8 finału Ligi Mistrzów. W lidze, z sześcioma zwycięstwami i sześcioma remisami na koncie, "Koguty" zajmują piątą lokatę ze stratą czterech punktów do Chelsea. Ewentualna porażka w sobotę może mocno ograniczyć ich szanse na mistrzowski tytuł.

A faworytem derbów na pewno nie będą. "The Blues" wygrali sześć kolejnych spotkań, nie tracąc w nich ani jednego gola. Co więcej, historia rywalizacji na Stamford Bridge jest dla Tottenhamu przytłaczająca - z 24 meczów goście nie wygrali żadnego, przegrywając aż 15 z nich.

- Nie lubię takich statystyk, ponieważ one nie mają żadnego znaczenia. Musimy koncentrować się tylko na tym, co jest tu i teraz. Jeśli mówicie mi o naszej serii zwycięstw bez straty gola, to ja zwrócę wam uwagę na to, że Tottenham w tym sezonie nie przegrał jeszcze meczu. Dlatego w sobotę musimy zagrać bezbłędnie, na odpowiednio wysokiej intensywności. Jeśli nam się to uda, to jest szansa, że zmienimy ich liczby - powiedział na piątkowej konferencji prasowej Conte.

Najlepsi strzelcy w ligach europejskich. Łukasz Teodorczyk w czołówce! Nie zgadniesz od kogo jest lepszy

Zobacz wideo
Copyright © Agora SA