Przeczytaj także: Mocne słowa Ryana Giggsa o piłkarzach Manchesteru United >>
Szkocki obrońca nie przebierał w słowach, analizując niedzielną porażkę MU z Chelsea (0:4). Jego zdaniem, najsłabsze punkty zespołu to obrona i szwedzki napastnik.
Przed wstydliwą porażką po powrocie Jose Mourinho na Stamford Bridge, Manchester zremisował z Liverpoolem i Stoke.
- Jak dotąd, Ibrahimović niczego nie dokonał. Prezentuje się marnie. Wygląda jak staruszek, grający w piłkę - uważa 64-latek.
- Mógł strzelić 50 goli we Francji, ale to liga słabsza od Premier League i w tym sezonie on to udowadnia - mówi były sportowiec, który na Old Trafford grał w latach 1978-85.
- Nie ma nic takiego, jak tempo i intensywność naszej ligi, i on przekonuje się teraz o tym na własnej skórze - dodaje. - No pewnie, pomogłoby, gdyby dostawał jakieś dobre krosy ze skrzydeł, ale nie wykorzystuje szans, które dostaje i nie jest w stanie znaleźć sobie odrobiny miejsca, gdy naprawdę by się to przydało.
- To nie brak starań, nie oskarżyłbym o to nikogo z Manchesteru United, ale myślę, że on po prostu nie jest wystarczająco dobry. Nie ma szans, żeby zdobył 30 bramek w tym sezonie. Jeśli dalej będzie tak szło, to będzie nieźle, jeśli zaliczy dwucyfrowy wynik - mówi Szkot o napastniku, który na koncie ma cztery gole w dziewięciu występach.
- Strzelił ich parę na początku sezonu, ale teraz ucichł i nie jest w stanie zastraszyć defensyw w Premier League w taki sposób, jak robił to we Francji czy gdziekolwiek indziej.
Emerytowany gracz dodaje jednak, że Szwed nie jest jedynym problemem zespołu:
- Są miliony mil od bycia dobrą drużyną - uważa. - Stracili głupiego gola po 30 sekundach i się wystraszyli. Nigdy się już z tego nie pozbierali. Stare United by się przegrupowały, ale ta grupka nie jest wystarczająco dobra, by to zrobić. Mamy tu cień obrony, której rdzeniem byli Rio Ferdinand i Nemanja Vidić - mówi McQueen.
Co powiedział Mourinho Conte po końcowym gwizdku? Portugalczyk wyśmiewany [MEMY]