Premier League. Raheem Sterling, czyli Anglia hejtuje dziecko z zepsutego pokolenia

W trakcie mistrzostw Europy we Francji kibice podpisywali petycję, by Raheema Sterlinga ściągnięto z powrotem do kraju. Jeden z najbardziej utalentowanych angielskich piłkarzy jest stałym obiektem kpin i krytyki wyspiarskiej prasy. Zupełnie jakby futbolowa Anglia nie miała świadomości, jakiego zawodnika może mieć. Dla 21-latka z Manchesteru City znacznie ważniejsze może okazać się to, że wierzy w niego Pep Guardiola.

- Powiedzmy sobie wprost: dość mamy oglądania tego idioty szarżującego po skrzydle i niepotrafiącego zagrać jednego porządnego podania - argumentowali autorzy petycji, która miała nie tyle nakłonić Roya Hodgsona do zmiany, co po prostu stać się upustem kibicowskiej frustracji. - Koszmar Sterlinga trwa. Gdzie to wszystko poszło nie tak? - pytał dziennikarz "The Independent", gdy w meczu z Walią skrzydłowy został zmieniony przez selekcjonera już w przerwie.

Dla Raheema Sterlinga obecność na czołówkach gazet to żadna nowość. "Piłkarz uniknie kary za użycie narkotyków, ale jego złe zachowanie odrzuca możliwych kupców", pisał Daily Mail dwa lata temu, gdy Sterlinga sfotografowano jak pali sziszę. "Sterling imprezował do późnej nocy dzień po tym, jak ze względu na przemęczenie nie zagrał w reprezentacji", oskarżano go w trakcie eliminacji. "Gwiazda reprezentacji i Manchesteru City widziana w hotelu na randce z modelką Playboya. A przecież dopiero zamieszkał ze swoją wieloletnią dziewczyną w posiadłości wartej 3,5 mln funtów", oburzały się angielskie tabloidy w marcu. "Godziny po powrocie do kraju Sterling popisywał się luksusowym domem, który kupił swojej mamie, łącznie z wysadzaną diamentami łazienką", pisano po odpadnięciu Anglii z Euro 2016.

W prasie brukowej Sterlinga pełno, nie może złapać przerwy. U kibiców także nie ma łatwo: oprócz imprezowego stylu życia i bezczelności zarzuca mu się pogoń za pieniędzmi. Dla kibiców Liverpoolu jest wężem, bo rok temu przeszedł do Manchesteru City za prawie 50 mln funtów, wcześniej konsekwentnie odrzucając ofertę lukratywnego kontraktu od klubu z Anfield. Od City dostał dwa razy więcej. Dlatego, gdy kilka dni temu Sterling wrzucił na Instagram zdjęcie swojej 4-letniej córki, która pierwszy raz szła do szkoły, wielu komentujących wyzywało piłkarza i jego rodzinę od najgorszych.

Gdzie mu do Rashforda

Jak widać nawet udany początek sezonu nie poprawił atmosfery wokół najbardziej obiecującego piłkarza młodego pokolenia. W Anglii nawet uważa się, że Sterling reprezentuje sobą wszystko, co w młodym pokoleniu złe: obłudę, pychę i chciwość. Dlatego bardziej od niego uwielbia się Marcusa Rashforda, który dopiero przebija się do składu Manchesteru United i reprezentacji Anglii, dopiero walczy o pozycję, w której Sterling jest od lat. Młokos z Old Trafford jest grzeczny, nie szasta pieniędzmi, dobrze się uczy i można mu zaufać. - Gdyby od ręki dać Marcusowi osiem milionów funtów, to w ogóle by go nie zmieniło. Nie oszalałby od takiej kwoty - mówi w "The Times" Nicky Butt, szef akademii Manchesteru United.

W sobotę Rashford i Sterling prawdopodobnie zmierzą się w derbach miasta. Pomimo tego, że 21-latek z City zrobił w tym sezonie więcej, to trzy lata młodszy kolega jest robiony na gwiazdę. - Aż chciałem mu powiedzieć: miło było z tobą pracować, powodzenia - śmiał się Gareth Southgate, trener angielskiej młodzieżówki po debiucie Rashforda w drużynie do lat 21. Napastnik United na oczach selekcjonera dorosłej kadry strzelił hat-tricka i pewnie następny raz zostanie powołany przez Sama Allardyce'a. Kto wie, czy nie zajmie miejsca na skrzydle, które wcześniej należało do Sterlinga. Kibice nie mieliby nic przeciwko temu.

Telefon od Guardioli

Tymczasem przypadek Sterlinga staje się tego sezonu naczelnym przykładem "efektu Guardioli". Hiszpan miał Anglika chcieć jeszcze będąc trenerem Bayernu Monachium, ale w swoje ręce dostał go dopiero po przejęciu Manchesteru City. Guardiola piłkarski diament potrafi dostrzec i jak nikt inny odpowiednio oszlifować. Pracę nad Sterlingiem rozpoczął właśnie po dramatycznie słabych mistrzostwach Europy. - Głowa w górę, nie martw się. Dopóki u mnie będziesz ciężko pracował, to ja będę o ciebie walczył - miał powiedzieć swojemu piłkarzowi Guardiola, gdy zadzwonił do Sterlinga po ostrej krytyce występów skrzydłowego we Francji.

Praca to także słowo klucz na nowy sezon. - Nie zaczynałem go mówiąc sobie, że teraz wszystkim muszę coś udowodnić. Chcę po prostu skupić się na piłce. Ludzie będą gadać, ale najważniejsze pozostanie dla mnie sprawdzenie się u Guardioli, zaimponowanie mu. To jest sezon w którym będę pracował najciężej w swojej karierze - zapewniał po zwycięstwie nad West Hamem. Dzięki dwóm golom oraz asyście w trzech pierwszych kolejkach Sterling został nominowany do nagrody najlepszego piłkarza miesiąca.

- Telefon od trenera bardzo mi pomógł. Przecież to człowiek, który w piłce jest od lat, wygrał wszystko, pracował z młodymi piłkarzami, świetnymi zawodnikami i wie, jak wyciągnąć z nich to, co najlepsze. Dobrze jest mieć trenera, który nie tylko ze mną rozmawia, ale sprawia, że cały zespół czuje się lepiej. Czy grasz, czy nie - jesteśmy jednością. Jego dążenie do perfekcji jest dla nas wyzwaniem. Wprowadza nowy styl gry, widać, że trenował Barcelonę i jest to ekscytujące - zaznaczał Sterling.

To, że Sterling znów cieszy się grą w piłkę wciąż przechodzi niemal bez echa. - Jest on wszystkim tym, co charakteryzuje Anglię i sprawia, że tak trudno ją kochać, że jest tak mało atrakcyjna: ogromne słuchawki na uszach, gwiazdorzenie, wielkie pieniądze, niegodne i zbyt publiczna agitacja za odejściem z Liverpoolu. To składniki napędzające demonizację jego jako piłkarza w mediach społecznościowych - pisał latem Ian Herbert z "The Independent". - Koniec końców piłkarze są nami, a my nimi. Jak źli rodzice wkurzeni na złe dzieci, zastanawiamy się, dlaczego te normalne, podatne na wszystko osoby - nie najlepsze, ani nie najgorsze - grają z takim strachem i przerażeniem w meczach o najwyższą stawkę, otoczeni przez wkurzonych ludzi - tak przypadek Sterlinga określał Barney Ronay z "The Guardian".

Hejt na pokolenie

Sterling, w przeciwieństwie do Rashforda, reprezentuje pokolenie angielskiej młodzieży z którą nikt nie wie co zrobić. Generację, która uwielbia zabawę i szaleństwa bez limitu, która nie otrzymała ani odpowiedniej edukacji, ani dobrej lekcji od życia, która nie dorasta, choć zdecydowanie by się jej to przydało. Sterling dla hejterów tego pokolenia jest idealnym przykładem także dlatego, że już w wieku 17 lat został ojcem po przelotnym związku, a na Wyspach to od dekad jeden z naczelnych problemów młodego społeczeństwa. Zdaniem krytyków wszystko przyszło mu zbyt łatwo i zbyt szybko. Został zepsuty, ale naprawy nie będzie, bo łatwiej wystawić go na wszechobecną krytykę.

A przecież jego historia powinna być przykładem do dumy. Od samego początku, czyli historii matki czworga dzieci, która robiła wszystko, by po emigracji z Jamajki nie stracić ich na rzecz londyńskiego ghetta, które potrafi wciągnąć człowieka i wypluć na ulicę. Młody Raheem także miał problemy z odnalezieniem się w nowej rzeczywistości, trzeba było go przenieść do szkoły specjalnej, a uratowała go piłka. W wieku 11 lat został dostrzeżony przez skauta Queens Park Rangers w trakcie gry jeden na jednego z kolegą w parku. To wystarczyło, by zaoferować mu kontrakt wart 60 funtów tygodniowo. Tam jego rozwój był tak błyskawiczny, że o młodego, ale problematycznego piłkarza biły się największe kluby. Ostatecznie skończyło się transferem do Liverpoolu za milion funtów przed piętnastymi urodzinami Sterlinga. Pięć lat później był wart pięćdziesiąt razy tyle.

Wyciągnięcie go z getta i ze środka wojny gangów powinno być sukcesem, tymczasem w głównym nurcie Sterling uważany jest za porażkę piłkarskiej Anglii - tej, która przepłacając młodzież niszczy ją, obudowuje taką strefą komfortu, że przy najmniejszych problemach tracą głowę, panikują i przegrywają. A teraz, gdy 21-latek wraca na właściwe tory rozwoju nie pozwala mu się cieszyć futbolem tak, jakby wciąż grał z kolegą w parku. Nawet jeśli w sobotnich derbach Manchesteru na Old Trafford Sterling strzeli gola, przeważy o zwycięstwie City, to podniesie się kwestię, dlaczego nie zagrał ze Słowacją na starcie eliminacji MŚ 2018 zaledwie tydzień wcześniej. A słaby występ i porażka potwierdzą stare opinie hejterów oraz napędzą kolejne teorie o słabości młodego piłkarza.

Gdy Guardiola cieszy się jego talentem oraz oddaniem w pracy, Anglii bliżej do skreślenia go niż celebracji talentu. Porównując jego coraz bardziej odmienne losy w klubie i w kadrze należy zastanowić się, czy Anglia w ogóle na pełnię talentu Sterlinga sobie zasłużyła. W sobotę kibice mogą dostać dowód, ile przyjazne i pełne wsparcia środowisko piłkarzowi pomaga.

Żadna tam Premier League. To jest najbogatsza i najbardziej oglądana liga świata

Zobacz wideo

źródło: Okazje.info

Więcej o:
Copyright © Agora SA