Premier League. Kibic Arsenalu zwolnił się z pracy, bo Arsene'a Wengera nie stać na transfery

- Nie chcę być dłużej ciężarem dla tego klubu. Mam nadzieję, że gdy klub nie będzie już obciążony moją pensją, zwolni to Panu Wengerowi gotówkę na kupno kolejnych zawodników - pisze osoba, podająca się za pracownika Arsenalu po "haniebnych" komentarzach Arsene'a Wengera na temat braku nowych transferów

W ostatniej kolejce angielskiej ekstraklasy, Arsenal bezbramkowo zremisował na wyjeździe z Leicester. Przyjezdni kibice głośno wzywali Arsene'a Wengera do dymisji.

W pomeczowych wywiadach, Francuz był ponownie krytykowany za kiepską aktywność na rynku transferowym. Wenger próbował odeprzeć zarzut w zadziwiający sposób: powiedział, że w klubie zatrudnionych jest 600 osób i nie mógł pozwolić sobie na zbyt duże wydatki, aby wszyscy dostali swoje pensje.

To sprowokowało jednego z pracujących dla "Kanonierów" fanów, który wystosował do managera bijący rekordy popularności w sieci list:

"Szanowny Jasonie Savage'u

Proszę przyjąć moją rezygnację.

Jestem zagorzałym kibicem klubu i z wielkim żalem informuję, że rezygnuję z mojej posady w Arsenalu. Proszę zaakceptować to dwutygodniowe wypowiedzenie. Moim ostatnim dniem w pracy będzie 9.09.2016.

Moja decyzja związana jest z komentarzami Pana Arsene'a Wengera, dotyczącymi pracowników po ostatnim remisie z Leicester City. Obwinianie konieczności płacenia 600 osobom za pracę w Arsenalu za brak kupowania nowych piłkarzy to hańba.

Zarabiam 7,20 funta za godzinę, pracuję 37,5 godziny tygodniowo. Zarabiam 270 funtów na tydzień. Ponad 52 tygodnie dają 14040 funtów rocznie. Theo Walcott zarabia 10x tyle tygodniowo.

Mam nadzieję, że gdy klub nie będzie już obciążony moją pensją, zwolni to Panu Wengerowi gotówkę na kupno kolejnych zawodników.

Nie chcę być dłużej ciężarem dla tego klubu.

Dzisiaj liczba pracowników klubu zmniejsza się do 599 i pojawia się jedna dodatkowa osoba w kolejce do zasiłku.

Powodzenia i mam nadzieję, że dostanę dobre referencje do nowej pracy.

Dziękuję za wszystko"

"Od dzisiaj nie będę już ciężarem dla pana Wenger i Arsenalu" - podpisał list kibic.

Część Twitterowiczów nie wierzy w to, że pismo mogło zostać napisane przez prawdziwego pracownika i twierdzi, że akcja jest jedynie żartem, mającym ośmieszyć klub i wymówki Wengere'a. Wszystko jednak wskazuje na to, że Jason Savage to prawdziwe imię i nazwisko kierownika klubowego sklepu.

Najłądniejsze gole tygodnia [WIDEO]

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.