Premier League. Scholes oburzony grą Manchesteru United

Manchester United nie pierwszy raz w tym sezonie rozczarował swoich kibiców. Klub z Old Trafford poległ z kretesem w meczu 1/8 finału Ligi Europy przegrywając z Liverpoolem 0:2. Na piłkarzy i trenera spadła fala krytyki ze strony ekspertów i byłych piłkarzy klubu.

Zażenowania postawą drużyny nie mógł ukryć m.in. Paul Scholes, który otwarcie przyznał, że United nie dało się oglądać. - Nie mogłem dostrzec ich planu na ten mecz. Przez ponad 20 lat zespół miał swoją tożsamość. Grał szybki, bezpośredni futbol. Piłkarze walczyli i cały czas biegali. Po odejściu Fergusona to się skończyło - mówił były piłkarz United.

- Nie chcę, żeby piłkarze przepraszali za porażki w mediach społecznościowych. Niech wezmą się za robotę. Lallana w jednej z akcji prowadził bawił się z piłką, a wystarczyło wejść wślizgiem. Ktoś musi umieć agresywnie zaatakować rywala - dodał.

- Nigdy w życiu nie widziałem gorszego występu Manchesteru United. Cała filozofia i dziedzictwo klubu zostaje niszczone. Z takimi możliwościami United powinni być na poziomie Barcelony, Bayernu i Realu, a nie grać w Lidze Europy. Ostatnią rzeczą, jaką chciałbym zobaczyć, to radość z wygrania Pucharu Anglii i zajęcia czwartego miejsca w lidze. To specjalność Arsenalu - tłumaczył były pomocnik "Czerwonych Diabłów".

Dla kogo oni grają (cz. XXXIX). Kontrowersyjna Sila Sahin i Ilkay Gundogan [ZDJĘCIA]

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.