Kończy się pewna epoka. Sezon 2015/16 będzie ostatnim dla Johna Terry`ego w barwach "The Blues". W poprzednich latach odeszły inne legendy klubu m.in.: Frank Lampard, Didier Drogba czy Petr Cech, a teraz przyszłą pora na obrońcę.
Terry nie ukrywa żalu, ale patrzy optymistycznie w przyszłość
- Nie będzie bajkowego zakończenia... To już mój ostatni sezon w Chelsea, moja umowa nie zostanie przedłużona. Chelsea musi podążać swoją drogą. Nikt przecież nie jest ważniejszy od klubu. Chciałbym zostać, ale to nie ode mnie zależne.. Nie ma wątpliwości, że "The Blues" kupią niedługo jednego lub dwóch dobrych obrońców. Chciałbym kiedyś tutaj wrócić jako kibic. Przyjść z dziećmi na stadion i zobaczyć, że drużyna sobie dobrze radzi. Jestem pewien, że tak będzie. Chociaż ja już nie będę elementem tego zespołu to i tak chętnie go obejrzę. To mój ostatni rok, ale chce go zakończyć na topie! - oświadczył Terry.
Na razie nie wiadomo, gdzie będzie kontynuował karierę, ale na pewno nie w Anglii.
Nie odejdę do innego klubu w Anglii. Nie zrobiłbym tego fanom Chelsea. Czuje się świetnie i na siłach by pograć jeszcze parę lat, ale nie wiem co przyniesie przyszłość - zakończył.
Stoper zdążył rozegrać w londyńskiej ekipie ponad 700 spotkań. W tym czasie czterokrotnie został mistrzem Anglii, pięciokrotnie zdobył puchar, trzykrotnie wywalczył Puchar Ligi Angielskiej oraz dwa razy sięgnął po Tarczę Wspólnoty. W 2012 roku zdobył również ligę mistrzów.
Anglik wystąpił także 78 razy w reprezentacji narodowej.