Premier League. Słabe oceny Fabiańskiego po wpadce z Liverpoolem. Ale trener go broni

Łukasz Fabiański zaliczył spektakularną wpadkę w przegranym przez Swansea 1:4 meczu z Liverpoolem. Błąd przy kuriozalnym golu Adama Lallany odbił się w pomeczowych ocenach reprezentanta Polski. Trener Swansea broni jednak Fabiańskiego, a szkoleniowiec Liverpoolu twierdzi, że... wszystko było wyćwiczone.

W 51. minucie meczu Fabiański kopnął futbolówkę wprost w plecy Lallany. Ta odbiła się tak niefortunnie, że przeleciała kilkanaście metrów i wpadła do bramki. Brytyjscy dziennikarze obwiniają Polaka jednak również za stratę pierwszego gola. Nie udało mu się wybić piłki, którą trafił w niego Alberto Moreno. "Powinien obronić strzał Moreno, a gol Lallany będzie tygodniami hulać po necie" - napisał serwis Goal.com, który dał Polakowi słabą notę 2/5.

Równie surowy był "The Independent". "To był straszny wieczór Fabiańskiego, jeśli chodzi o grę nogami. Wszystko skończyło się golem jak z komedii, który będzie go przez jakiś czas prześladował" - napisała gazeta i dała polskiemu bramkarzowi ocenę 4/10. Gorszą otrzymał tylko strzelec samobójczego gola Jonjo Shelvey - 3/10.

Tylko Shelvey był też gorszy według serwisu Whoscored.com. Przy Fabiańskim widnieje słaba ocena 6/10. Nie broni Polaka nawet duża liczba obronionych strzałów - siedem. Liczby faktycznie pokazują, że niezbyt dobrze grał nogami - z 27 podań 66 proc. było celnych.

Fabiańskiego broni jednak trener Garry Monk. - Łukasz od startu rozgrywek gra fantastycznie, ale niestety w tak długim sezonie muszą zdarzyć się pomyłki. Przegraliśmy jednak przez błędy całego zespołu, nie Łukasza. Na tym poziomie, przeciwko takiemu zespołowi, nie można tylu popełniać - powiedział.

Tymczasem szkoleniowiec Liverpoolu stwierdził, że akcja, po której Fabiański zaliczył wpadkę, była wyćwiczona. - Trochę brakowało nam tego na początku sezonu, ale jesteśmy zespołem, który gra dużym pressingiem. Namawiamy wysuniętych graczy, żeby w ten sposób naciskali rywali i Adam dostał za to nagrodę. Zasłonił kąt uderzenia, który wybrał bramkarz i jego pressing się opłacił - skomentował Brendan Rodgers.

Fabiański, Boruc, Dudek... Największe wpadki polskich bramkarzy na Wyspach

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.