Miało być odkupienie po porażce 1:4 w pierwszym meczu i 0:3 w ostatnim spotkaniu z Liverpoolem, a wyszła kolejna kompromitacja. City wygrało pięć z ostatnich sześciu meczów z lokalnym rywalem. Po raz pierwszy od 44 lat United przegrało z City trzy kolejne mecze.
Gracze City przeważali przez cały mecz, wygrać mogli wyżej niż 3:0. Atakowali płynniej i z większym rozmachem, łatwiej przedzierali się w pole karne United. Gospodarze mieli ogromne problemy z przedostaniem się w pole karne rywali, często nie potrafili przeprowadzić piłki przez połowę, a bramce Harta zagrażali niezwykle rzadko.
City objęło prowadzenie już w pierwszej minucie meczu, gdy Davida de Geę pokonał Dżeko. Silva wpadł w pole karne, jego uderzenie zostało zablokowane, ale piłkę przejął Dżeko i oddał Fernandinho. Ten świetnie podał do stojącego pięć metrów od bramki Nasriego, który zrobił zwód, zmylił obrońcę i uderzył. Piłka trafiła w słupek i spadła pod nogi wbiegającego Dżeko, który z bliska wpakował ją do pustej bramki.
Dżeko ukąsił po raz drugi w 56. minucie. Tym razem dośrodkowanie Nasriego z rzutu rożnego, Dżeko łatwo uciekł Ferdinandowi i Felainiemu, po czym precyzyjnym wolejem nie dał szans De Gei.
W 90. minucie trzeciego gola "Czerwonym Diabłom" wbił Yaya Toure. Niepilnowany Milner odegrał w pole karne United do Toure, który sprytnym zwodem ośmieszył Evrę i mocnym strzałem obok słupka nie dał szans De Gei.
Manchester City jest niepokonany od dziewięciu kolejek Premier League i odrobił trzy punkty do prowadzącej w tabeli Chelsea, a do tego ma dwa mecze rozegrane mniej niż londyńczycy. Piłkarze z Manchesteru mają trzy trudne mecze przed sobą - zagrają kolejno w najbliższą sobotę z Arsenalem, który we wtorek zremisował 2:2 ze Swansea, a następnie z Liverpoolem i Southampton.
Relacje z najważniejszych zawodów w aplikacji Sport.pl Live na iOS , na Androida i Windows Phone