Nie minęła 10. sekunda spotkania, gdy obrońca Stoke Erik Pieters wycofał piłkę do swojego bramkarza, a ten wykopał ją przed siebie. Futbolówka przeleciała przez 3/4 boiska, odbiła się przed polem karnym rywali i przelobowała zaskoczonego Boruca.
Piłka wpadła do siatki w 12. sekundzie i był to czwarty najszybszy gol zdobyty w historii Premier League. Rekordzistą jest Ledley King, który w meczu Tottenham Hotspur z Bradford City w 2000 roku potrzebował do zdobycia gola 9,9 sekundy.
- To fajne uczucie, ale sam gol był bardzo szczęśliwym zbiegiem okoliczności. Cieszę się, że wywalczyliśmy punkt w tym spotkaniu, ale współczuję Borucowi. Wiem, że takie coś nie stawia w dobrym świetle bramkarza i nie chciałem specjalnie celebrować gola ze względu na niego - powiedział po spotkaniu Begović.
Bramkarz Stoke przyznał, że w zdobyciu gola pomogły mu warunki atmosferyczne. - To były najgorsze warunki, w jakich można grać. Z deszczem można sobie jeszcze poradzić, ale wiejący wiatr sprawia ogromne trudności. Nie wiesz, w którą stronę leci piłka - dodał golkiper.