Premier League. Southampton zasłużenie zremisował z Manchesterem United. Dobry mecz Boruca

Manchester United zremisował na własnym boisku z Southampton 1:1 w meczu ósmej kolejki Premier League. Artur Boruc popisał się kilkoma dobrymi interwencjami, a jego zespół w ostatniej chwili uratował punkt.

To był znakomity, dynamiczny mecz. "Święci" swoim zachowaniem na boisku od początku sugerowali, że nieprzypadkowo znajdują się w tabeli angielskiej ekstraklasy wyżej od bardziej utytułowanych rywali.

A jednak to gospodarze strzelili gola pierwsi. Boruc skapitulował w 26. min. Rooney dostał znakomitą piłkę, wyprzedził ostatniego obrońcę i wybiegł sam na sam z Borucem. Polak wybiegł niemal na linię 16. metra. Świetnie zablokował pierwsze uderzenie Anglika. Wywiązało się zamieszanie, Boruc próbował wstać. Gdy piłka trafia do van Persiego, któremu wystarczyło kopnąć na pustą bramkę, Boruc uznał, że nie ma już po co biec, i przyglądał się tylko Holendrowi, który kopnął prosto do bramki. Ostatni obrońca próbował blokować wślizgiem, ale nie dał rady.

Manchester zaliczył w tym meczu jeszcze dwie poprzeczki i miał groźniejsze sytuacje, ale goście nie dawali za wygraną i również stwarzali zagrożenie pod bramką De Gei. Opłaciło się.

W 89. min gola na wagę jednego punktu strzelił Dejan Lovren, ale tak naprawdę - w ogromnym zamieszaniu - po prostu oberwał w nogę piłką, wrzuconą z rzutu rożnego. Przez chwilę można było nawet sądzić, że piłkę do bramki skierował Phil Jones, ale po kilku powtórkach (niemal) jasne stało się, że był to Lovren.

Kolejny niezły mecz zaliczył Januzaj, za to kibice Manchesteru mogą być zawiedzeni postawą swoich napastników. Kibicom gości zawodu nie sprawił Boruc, który m.in. znakomicie obronił strzał z bliska oraz świetnie sparował uderzenia Januzaja z 25 metrów.

Po siedmiu kolejkach Manchester zajmował dziewiąte miejsce z dziesięcioma punktami. Southampton był czwarty, mając o cztery punkty więcej.

Więcej o:
Copyright © Agora SA