Premier League. Trener De Gei w MU: Leniwy, obżerał się tacos, nie chciał trenować ani się uczyć

Trener bramkarzy Eric Steele, którego uważa się za ojca postępów De Gei, dokonanych przez niego w United, zdradza, że golkiper jest leniwy, jeśli chodzi o naukę języka angielskiego, na początku słabo trenował, a do tego jadł za dużo tacos. - Gdy powiedziałem, żeby wrócił na trening po południu, odpowiedział: "Po co?" - zdradza Steele i dodaje, że Hiszpana trzeba było przymuszać do picia koktajli proteinowych.

Steele opuścił Old Trafford po przybyciu Davida Moyesa w lecie. Trener pomagał rozwijać się De Gei od czasu pozyskania go przez Aleksa Fergusona dwa lata temu z Atletico Madryt za 17,8 mln euro. Steele nie kryje dumy, że jego podopieczny stał się znakomitym bramkarzem, ale przyznaje, że były z nim spore problemy.

- Pierwsze sześć miesięcy było koszmarne. Jednym problemem było to, że ważył zaledwie 71 kg. Pracowaliśmy z nim na i poza boiskiem, żeby nabrał siły. Zmieniliśmy jego styl życia. Wcześniej kończył trening i chciał iść do domu. Gdy powiedziałem, żeby wrócił po południu, odpowiedział: "Po co?" - zdradza trener.

- Były problemy z jego stylem życia. Ucinał sobie dwie albo trzy drzemki w ciągu dnia. Główny posiłek jadał późną nocą. Jadł za dużo tacos. Wpychaliśmy w niego koktajle proteinowe po treningu. Właściwie zmuszaliśmy go do picia. Często zapędzaliśmy go na siłownię. Nienawidził tego. W Hiszpanii nie trenują tyle na siłowni - wymienia Steele.

Trener opowiada, że zdarzało się, że De Gea ociągał się na treningach. Tłumaczył Hiszpanowi, że piłkarz tak naprawdę codziennie daje występ. Że to piłkarze podejmują decyzje za trenerów, a nie odwrotnie, i dlatego powinien zjawiać się na treningu pierwszy, a nie ostatni.

Steele zdradza też, że musiał brać lekcje hiszpańskiego, zamiast liczyć na to, że De Gea poprawi swój angielski. - Musieliśmy mieć zdolność natychmiastowej komunikacji, nawet jeśli tylko podstawowej. David jest leniwy w kwestii nauki angielskiego. Więc to ja się uczyłem. i powtarzałem mu, że musi pracować nad swoim angielskim.

De Gea był ostatnio łączony z powrotem z Hiszpanią. Pojawiły się plotki, że tęskni za domem.

- Słyszałem spekulacje - mówi Steele. - Kazałem mu nie dać się odsunąć na boczny tor, powiedziałem, że jeśli poradzi sobie w United, czeka go wspaniała kariera. "Powiedziałem: Dokąd chciałbyś pójść? Do kogoś z wielkiej dwójki. Poszedłbyś do Realu, rywali Atletico? Nie. Czyli to musiałaby być Barcelona". Ale on rozumie, jak dobre jest dla niego United.

Czy De Gea zdążył się już osiedlić i przyzwyczaić do życia w Anglii? - Tak, ale nadal są problemy. Mieszka w wielkim domu z mamą i tatą. Ma piękną dziewczynę, która mieszka w Barcelonie. Naciskaliśmy na niego, żeby się wyprowadził i poszedł na swoje. Mieszkanie z rodzicami pomaga, ale i hamuje - konkluduje były trener bramkarzy Manchesteru.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.