Premier League. Boruc nie puścił, ale bohaterem Jaaskelainen

38-letni Jussi Jaaskelainen bronił w niedzielę jak natchniony. Southampton zremisowało z West Hamem 0:0.

Już w piątej minucie spotkania West Ham miał świetną okazję do zdobycia gola. Prawą stroną boiska pognał Diame. Uwolnił się od obrońców i z bliska uderzył w kierunku bramki Boruca. Celował przy bliższym słupku, jednak polski bramkarz poczekał na tę decyzję do końca. Wyczekał rywala i odbił piłkę. Dużo więcej roboty w tym spotkaniu nie miał. Najgroźniej pod jego bramką było w 82. minucie, kiedy piłkę na dziesiąty metr dostał Collins. Miał czas, mógł przymierzyć. Postanowił jednak uderzyć od razu. I futbolówka poleciała wysoko nad bramką Boruca.

Zdecydowanie więcej pracy miał bramkarz West Hamu. Trudno zliczyć, ile razy Jussi Jaaskelainen uratował w niedzielę swoją drużynę. W 10. minucie obrobił strzał Osvaldo, który uderzał z kilku metrów. Później świetnie przechwytywał dośrodkowania, wychodził z bramki. W drugiej połowie najgroźniejszym piłkarzem Southamptonu był Schneiderlin. Najbliżej był w 67. minucie. Dostał niezłe podanie ze skrzydła, uderzył bez wahania z półwoleja, jednak Jaaskelainen udanie interweniował. Kilka minut później pięknym lotem zatrzymał techniczny strzał Lamberta. W końcówce gra się uspokoiła, szans było jak na lekarstwo.

Ten remis nie zmienił wiele w ligowej tabeli. West Ham jest 10., a Southampton 11. Obie drużyny mają po pięć punktów. Prowadzi Arsenal (9 pkt).

Więcej o:
Copyright © Agora SA