Ferguson odchodzi na emeryturę. Sir Aleksie, cholera jasna!

"Decyzja o rezygnacji nie przyszła łatwo. Uznałem, że to właściwy czas - napisał Alex Ferguson. Po 27 latach trener Manchesteru United przesiądzie się po sezonie z ławki na fotel rady dyrektorów klubu. Zastępcy? David Moyes z Evertonu, José Mourinho, Jürgen Klopp?

Kiedy we wtorek wieczorem "Daily Telegraph" jako pierwszy napisał, że Ferguson rozważa odejście po zakończeniu sezonu, powołując się przy tym na niedyskrecję zawodników "Czerwonych Diabłów" podczas partii golfa, większość fanów MU uznała to za niewiarygodną plotkę, głupi żart. Oczekiwała dementi głównego zainteresowanego w jego stylu, czegoś w rodzaju "absolute nonsense", czym zbywał plotki transferowe. Ale w środę o 10 rano na oficjalnej stronie MU pojawił się suchy komunikat potwierdzający najgorsze obawy kibiców.

"Najbardziej utytułowany trener w historii brytyjskiego futbolu odejdzie po meczu z West Bromwich Albion 19 maja, dołączy do rady dyrektorów klubu i będzie jego ambasadorem" - napisano.

Sam Ferguson, którego pomnik stanął niedawno na Old Trafford, nie wyjaśnił, dlaczego odchodzi właśnie teraz. Napisał tylko, że zależało mu na tym, by zostawić zespół w możliwie najlepszej kondycji. "Jakość drużyny, która odzyskała mistrzostwo Anglii, i równowaga wieku w zespole sprzyjają trwałemu sukcesowi na najwyższym poziomie. Właściwe szkolenie młodzieży zapewni mu jasną przyszłość w długiej perspektywie. Mamy najlepszy ośrodek treningowy w świecie sportu, a nasz dom, Old Trafford, słusznie uznawany jest za jeden z najwspanialszych stadionów świata. Jestem zachwycony przyjęciem roli dyrektora i ambasadora klubu" - napisał.

Decyzja Fergusona wywołała powszechny szok nie tylko na nowojorskiej giełdzie, gdzie akcje klubu spadły o 5,5 proc., zmniejszając wycenę klubu o 142 mln dol. - Dlaczego akurat teraz? To spadło na mnie jak bomba. Jestem rozczarowany i zszokowany - skomentował legendarny bramkarz MU Peter Schmeichel. - Kiedyś to musiało nastąpić, ale i tak muszę się oswoić z tą myślą - dodał inny triumfator Ligi Mistrzów z MU Edwin van der Sar. Jego rodak Ruud van Nistelrooy zamieścił na Twitterze swoje zdjęcie z Fergusonem i podpis. "2001-2006. 219 meczów. 150 goli pod przywództwem jednego z najwybitniejszych trenerów w historii futbolu. To był wyjątkowy przywilej". "Dziękuję za wszystko, szefie" - napisał krótko pod swoim zdjęciem z sir Aleksem Cristiano Ronaldo.

Premier Wielkiej Brytanii David Cameron: "Dokonania sir Aleksa są niezwykłe. Mam nadzieję, że jego emerytura ułatwi życie mojej drużynie - Aston Villi".

Moyes, Mourinho, Klopp, Solskjaer z Giggsem?

Co tak naprawdę oznacza nowa rola Fergusona, do końca nie wiadomo. Dotąd, nie zasiadając w radzie dyrektorów, i tak był najważniejszą postacią w klubie. Ambasadorem Manchesteru United jest na przykład sir Bobby Charlton, była gwiazda klubu i mistrza świata z 1966 roku, który lata z piłkarzami na prestiżowe mecze Ligi Mistrzów, wspierając ich z trybun i czasami włącza się w motywowanie młodych zawodników. Wiele zależy od tego, kto zastąpi Fergusona na Old Trafford.

- To musi być ktoś z ogromnym charakterem, wielką charyzmą i jeszcze większą odpornością psychiczną. Będzie musiał zmierzyć się z historią i spuścizną najbardziej utytułowanego klubu w Anglii i najlepszego trenera w historii futbolu - mówi były zawodnik Fergusona Paul Ince.

Według bukmacherów największe szanse zastąpienia Szkota ma jego rodak, 50-letni David Moyes, który od 2002 roku mimo skromnego budżetu z powodzeniem prowadzi Everton. To on m.in. dał zadebiutować w Premier League 16-letniemu Wayne'owi Rooneyowi. "Daily Telegraph" napisał, że Moyes poinformował już władze Evertonu, że nie przedłuży kontraktu wygasającego z końcem czerwca. Ale przeciwko niemu przemawia brak doświadczenia w Lidze Mistrzów, a jest to podobno jedno z najważniejszych kryteriów przy doborze następcy.

Na jego brak nie może narzekać José Mourinho. Jego szanse stoją bardzo wysoko. Portugalczyk najprawdopodobniej po sezonie rozstanie się z Realem Madryt. Spekulowano, że wróci do Chelsea, o ile ta zapewni sobie grę w Lidze Mistrzów. Wiadomo jednak, że przyjaźni się z Fergusonem, który zaakceptował Portugalczyka jak mało którego rywala. Mourinho chyba jako jedyny trener świata nie czułby presji, wkraczając na Old Trafford; jest przyzwyczajony do wyzwań, a w szatni musiał sobie radzić już z większymi gwiazdami. Wymarzony scenariusz wielu fanów "Czerwonych Diabłów" to przyjście do MU dwóch Portugalczyków - Mourinho i Cristiano Ronaldo. Mourinho świetnie się czuł, debatując z Fergusonem przy winie, którego dobre butelki nawzajem sobie ofiarowywali. Pytanie, jak ułożyłyby się jego relacje z Fergusonem dyrektorem. W Realu doprowadził do wyrzucenia z klubu słynnego Argentyńczyka Jorge Valdano, który próbował się mieszać do transferów i prowadzenia drużyny.

Na trzecim miejscu wymieniany jest trener Borussii Dortmund Jürgen Klopp, o którym po półfinałach Ligi Mistrzów niezwykle pochlebnie wypowiadał się Ferguson, wróżąc mu wielką przyszłość. Na kolejnych dwaj piłkarze sir Aleksa - były Ole Gunnar Solskjaer, trener norweskiego Molde, oraz wciąż grający w piłkę 39-letni Ryan Giggs. Walijczyk, który zdobył tyle samo tytułów mistrza Anglii co Boss - 13 - po sezonie zamierza zakończyć karierę i zasilić sztab trenerski MU. Według jednej z koncepcji Solskjaer z Giggsem mieliby stworzyć trenerski tandem, a Ferguson wspierałby ich radą z dyrektorskiego fotela. Norweg i Walijczyk doświadczenie w Lidze Mistrzów mają większe niż Moyes, bo wygrali ją wspólnie po pamiętnym finale w Barcelonie w 1999 roku.

Relacje z najważniejszych zawodów w aplikacji Sport.pl Live na iOS i na Androida

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.