Premier League. Co dalej z Borucem? Okoński: "Ma niepowtarzalną szansę"

Ostatnie tygodnie były dla Artura Boruca przełomowe. Kibice Southamptonu po kilku fantastycznych meczach zaczęli nazywać go najlepszym transferem lata, a Polacy zaczęli domagać się jego powrotu do kadry. Czy polski bramkarz ma szansę odbudować markę, jaką miał, gdy był bohaterem Celticu Glasgow? - Boruc ma niepowtarzalną szansę - twierdzi ekspert od Premier League Michał Okoński.

Redaktor to dopiero jest kibic! Poznaj nas na profilu Facebook/Sportpl ?

33-latek ma za sobą jeden z dziwniejszych okresów w karierze. Po tym, jak nie odnalazł dla siebie miejsca w Fiorentinie i powrócił na Wyspy, gdzie dostał szansę od Nigela Atkinsa, trenera Southamptonu - Sam Boruc mówił, że przez kilka ostatnich miesięcy życie nauczyło go pokory, jakby dostał do niego "dobrego liścia". Wygląda na to, że wyciągnął wnioski z wcześniejszych błędów i wykorzystuje szansę. Łatwego startu nie miał: przyszedł do zespołu, który dopiero co wrócił do ekstraklasy i pierwsze mecze musiał grać z MU, MC czy Arsenalem. Sam miał zaległości treningowe, nie czuł piłki, wpuścił kilka goli, do tego doszedł ten epizod z butelką i utrata miejsca w składzie - mówi dla Sport.pl Michał Okoński dziennikarz "Tygodnika Powszechnego", autor bloga Futbol jest okrutny , którego książka o piłce ukaże się wkrótce nakładem wydawnictwa Czarne.

Przełamanie Boruca: "Kibice przeszli ewolucję"

Początki Boruca w nowej drużynie nie były łatwe, ale z czasem Polak zaczął udowadniać, że nie zapomniał, jak się broni. Co ciekawe według Okońskiego przełomowy był mecz z Arsenalem, który grał z beniaminkiem pierwszego stycznia - Według mnie kluczowy moment miał miejsce podczas pierwszej połowy noworocznego starcia z Arsenalem. Na początku Boruc był niepewny, wypuścił kilka niezbyt mocnych dośrodkowań, pamiętam, jak trybuny śmiały się, kiedy w końcu złapał jakąś piłkę. To było imponujące, że się wtedy pozbierał i mecz udało się zremisować. A później przyszedł prawdziwy przełom: fantastyczne spotkanie z Aston Villą, w którym nie tylko świetnie grał na linii, ale też dowodził obrońcami jak za najlepszych czasów. Pojawiła się regularność i kolejne dobre występy, jak te z MU czy z Evertonem - z interwencjami po strzałach van Persiego czy Anichebe - przekonuje.

Teraz Sport.pl także w Twoim smartfonie! Ściągnij naszą aplikację Sprot.pl LIVE! ?

Były bramkarz m.in. Legii Warszawa i Celticu Glasgow miał oprócz nabrania pewności siebie także inne ciężkie zadanie. Przekonanie do własnych umiejętności fanów Southamptonu, z którymi niemal od początku nie miał najlepszych stosunków. Szybko okazało się jednak, że nic tak nie przysparza sympatii fanów, jak kilka dobrych spotkań - Kibice Southamptonu przeszli wyraźną ewolucję, jeśli chodzi o stosunek do Polaka. Z początku kompletnie w niego nie wierzyli, co najwyżej traktując jako doświadczonego rezerwowego. Byli przekonani, że w styczniu zarząd rozejrzy się za kimś pewniejszym. Teraz coraz częściej czytam, że Boruc był jednym z najlepszych, jeśli nie najlepszym transferem, jakiego dokonali po awansie do Premier League - podkreśla dziennikarz.

Southampton, który nie broni

Polak, przechodząc do Southamptonu, nie wybrał najłatwiejszej drogi. Został bramkarzem drużyny, która nie słynie z dobrej defensywy, a przez skłonności do ofensywnej gry często jest narażona na dużo kontr. To powoduje, że nawet najlepsi bramkarze często nie byliby w stanie uratować Southamptonu przed porażką. Michał Okoński podkreśla, że beniaminek nieźle radził sobie w ofensywie, ale zbyt często narażał się na stratę bramek - W pierwszych meczach pokazywali "radosną" piłkę, rzadko spotykaną u beniaminków. Starali się grać ofensywnie, owszem: strzelali bramki nawet najlepszym, ale zawsze tracąc ich dużo więcej. Mam wrażenie, że poprzedni menedżer Nigel Adkins mówił "spróbujcie wyrazić siebie na boisku", zamiast skupić się na organizacji defensywy. Świetny Schneiderlin, imponujący statystykami przechwytów i wślizgów, był kompletnie osamotniony - reszta pomocników w zasadzie nie angażowała się w grę obronną. Michael Cox, angielski bloger zajmujący się taktyką, stwierdził wręcz, że oni są zbyt mili dla rywali.

Mauricio Pochettino, czyli co dalej z Borucem?

Kiepska postawa Southamptonu sprawiła, że działacze Southamptonu zwolnili Nigela Atkinsa i postawili na mało doświadczonego, ale utalentowanego Mauricio Pochettino. Dziennikarz "Tygodnika Powszechnego" twierdzi, że dla Polaka zatrudnienie tego właśnie szkoleniowca nie jest najlepszą wiadomością - Fakt, że Pochettino został nowym trenerem Southamptonu nie musi być dla Boruca dobrą wiadomością. Argentyńczyk jest uczniem Marcelo Bielsy, jego drużyny stosują intensywny pressing i grają wysoko ustawioną linią obrony. Przez to Pochettino potrzebuje bramkarza, który błyskawicznie wybiega przed pole karne, by ubiec szarżującego napastnika - w typie Hugo Llorisa z Tottenhamu. Polak jest świetny na linii, ale szybkością nie imponuje... Na razie jednak jego pozycja nie jest zagrożona: na bardziej gruntowną przebudowę drużyny przyjdzie czas po sezonie. Pytanie też, czy Southampton zdoła zamienić remisy na zwycięstwa i utrzyma się w lidze - przekonuje. Po 25 kolejkach Southampton zajmuje 16. miejsce i ma trzy punkty przewagi nad strefą spadkową.

W obliczu takiej, a nie innej taktyki Pochettino zasadne jest pytanie, co wydarzy się po sezonie? Do końca sezonu Boruc będzie miał jeszcze wiele szans, by udowodnić, że jest w stanie bronić na wysokim poziomie. Niekoniecznie beniaminka w Premier League. Okoński podkreśla, że dla bramkarza na Wyspach 33 lata to wciąż nie tak wiele i jeśli Polak wykorzysta swoją szansę, to może się przed nim otworzyć kilka ciekawych możliwości - Boruc ma niepowtarzalną okazję odbudowania sobie marki z najlepszych czasów w Celticu. Jest w formie, obrońcy go słuchają, kibice lubią. Nawet jeśli w klubie nie będą chcieli przedłużyć z nim kontraktu, po paru miesiącach takiej gry nie powinien mieć kłopotu ze znalezieniem kolejnego pracodawcy na Wyspach. Schwarzer czy Friedel pokazali, że w Premier League można bronić nawet do czterdziestki - zakończył.

Relację na żywo z meczu Southampton - Manchester City będziesz mógł śledzić na żywo na sport.pl oraz w naszej aplikacji Sport.pl LIVE! ?

Więcej o:
Copyright © Agora SA