Puchar Ligi Angielskiej. Czwartoligowe Bradford zagra w finale na Wembley!

Bradford City, które w czwartej lidze angielskiej ledwo mieści się w czołowej dziesiątce, przegrało z Aston Villą 1:2, ale w dwumeczu wygrało 4:3 i awansowało do finału Capital One Cup (Pucharu Ligi Angielskiej). Bradford będzie drugim zespołem z czwartej klasy rozgrywkowej w historii, który zagra w finale tych rozgrywek.

Konkurs! Wygraj grę Football Manager 2013

- Oni kapitalnie się bronią, od pierwszej minuty grają potwornie skoncentrowani, to dla nas ogromne rozczarowanie, ale trzeba im pogratulować awansu - mówił Arsene Wenger po tym, jak jego Arsenal odpadł z Bradford, przegrywając w rzutach karnych. W późniejszym losowaniu Bradford trafiło na Aston Villę, kolejną drużynę z Premier League. Mimo to nawet bukmacherzy nie byli już tak pewni co do faworyta.

- To będzie dla nas wielki test, nie mamy okazji na co dzień grać przeciwko takim piłkarzom jak choćby Darren Bent. Udowodniliśmy już, że nie można nas lekceważyć, więc możemy być pewni, że Aston Villa wyjdzie na mecz z nami w pełni zmotywowana - przekonywał przed pierwszym meczem Carl McHugh, urodzony w 1993 roku obrońca, który w profesjonalnym futbolu rozegrał ledwie kilkanaście spotkań, ale jest uważany za największy talent tej drużyny. Jak się później okazało Bradford wygrało pierwszy mecz 3:1 i na Villa Park jechało w bardzo komfortowej sytuacji.

- Aston Villa pozostaje faworytem, ale udało nam się osiągnąć dobry wynik w pierwszym meczu i nałożyć na nich ogromną presję - mówił przed wtorkowym spotkaniem Rory McArdle, obrońca Bradford. Czwartoligowy zespół aż czterokrotnie eliminował rywali po dogrywce lub rzutach karnych, ale tym razem podopieczni Phila Parkinsona wyciągnęli wnioski i utrzymali zaliczkę z pierwszego spotkania.

Christian Benteke już w 24. minucie pokonał bramkarza rywali i wydawało się, że piękny sen kibiców Bradford szybko może się skończyć. Jednak ledwie 10 minut po rozpoczęciu drugiej połowy napastnik gości James Hanson skierował piłkę do siatki. Po tym ciosie Aston Villa zdołała już tylko odpowiedzieć trafieniem Andreasa Weimenna w 89. minucie, ale na bramkę dającą dogrywkę zabrakło czasu i to właśnie Bradford może cieszyć się z awansu do finału. - To dla nas jak dotarcie do krainy marzeń. Dostaliśmy szanse na zapisanie się w historii i wykorzystaliśmy ją. Nie wiecie, jak wiele to znaczy nie tylko dla tego klubu, ale też całego miasta - mówił tuż po meczu Phil Parkinson, trener tej drużyny.

Tym samym ekipa Parkinsona powtórzyła wyczyn Rochdale, które awansowało do finału tych samych rozgrywek w 1962, reprezentując właśnie czwartą klasę rozgrywkową. Teraz przed Bradford najtrudniejsze zadanie - w finale zmierzą się ze zwycięzcą drugiego półfinału, Swansea - Chelsea (w pierwszym meczu Swansea wygrała 2:0 na wyjeździe). Jeśli i tam odniosą zwycięstwo, w przyszłym sezonie zagrają w Lidze Europejskiej.

Finał na Wembley odbędzie się 24 lutego.

Relacje z najważniejszych zawodów w aplikacji Sport.pl Live na smartfony

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.