Premier League. Angielska prasa o wygranej City: Żegnajcie duchy przeszłości!

Manchester City już nie jest wiecznym przegranym. Wielkiej przemiany dokonał Roberto Mancini, który pokazał, że zawsze ma rację - angielskie media w wielkich słowach opisują zdobycie mistrzostwa przed zespół z Etihad Stadium.

Ole, ole, ole, ola! Trybuna Kibica zawsze pełna

Zobacz gole z meczu City - QPR na Z Czuba.tv

The Guardian - Mancini w chwale leczy stare problemy City

Zaszczyt dla Manciniego, seryjnego mistrza, któremu można zarzucić, że podejmuje złe decyzje personalne, ale który konsekwentnie kierował się jasną filozofią - że to on ma zawsze rację. Mancini zebrał grupę niezwykle utalentowanych, ale także krnąbrnych i sprawiających problemy piłkarzy, których symbolem stała się "afera Carlosa Teveza" i pokazał, że ma nad nimi całkowitą kontrolę.

Trzeba jednak przyznać, że Włoch miał trochę szczęścia... Po pierwsze, United miało więcej kłopotów z kontuzjami. Po drugie, ludzie Fergusona sami zaprzepaścili szansę na obronę tytułu - stracili bezpieczną przewagę ośmiu punktów.

Trudno nie zgodzić się ze słowami menedżera, który krótko podsumował swój wielki triumf: Graliśmy najlepszy futbol - straciliśmy najmniej goli, strzeliliśmy ich najwięcej, wygraliśmy z United dwa razy. Po prostu zasłużyliśmy na ten tytuł.

The Sun - To naprawdę cud

8:30 - Mancini modli się przed decydującym o mistrzostwie meczem.

 

17:53 - City strzela gola na 3:2. Ta bramka daje im mistrzostwo Anglii.

To był prawdziwy cud. Kilka godzin przed meczem Mancini i dwóch jego piłkarzy odwiedziło kościół, by prosić Boga o opiekę. Jak widać, przyniosło to skutek. - Bóg musi być fanem City! Napiszcie o boskiej interwencji. To naprawdę jest cud - krzyczał do dziennikarza The Sun jeden z kibiców. Jeden z tych, którzy po spotkaniu wbiegli na murawę i w szaleńczej radości fetowali pierwsze od 44 lat mistrzostwo Anglii. Gdy Tony Book i Mike Summerbee wręczali Manciniemu trofeum, Włoch wrzasnął: - To nieprawdopodobne... Co za szalony sezon, co za szalona końcówka!

Przez kilkanaście minut piłkarze nosili swojego opiekuna na rękach. Wokół biegali fani, których ochrypły głos nosił się po całym obiekcie. Ale nie każdy sympatyk City mógł (był godzien?) cieszyć się z piłkarzami. The Sun przytacza historię dwóch fanek City, które widząc nieporadność swoich piłkarzy, zwątpiły w końcowy sukces i wyszły ze stadionu przed 90 minutą spotkania. O tym, że ich drużyna jednak zwyciężyła, dowiedziały się w autobusie. Gdy w pojeździe wybrzmiał komunikat "City mistrzem Anglii", bus zatrzymał się, a wesoła gromadka szybko wróciła pod Etihad Stadium.

Daily Mirror - City wypędziło duchy 44-letniej mizerii

Manchester City już nie jest wiecznym przegranym. Swoją dawną reputację przegnał w pięknym stylu.

A więc żegnaj duchu Davida Pleata - człowieka, którego drużyna pokonała City na Maine Road i spuściła ją z najwyższej klasy rozgrywkowej w 1983 roku.

Żegnaj duchu Ricky'ego Villa - człowieka, który poprowadził swój klub do zwycięstwa nad City w finale FA Cup w 1981 roku.

Żegnaj duchu Paula Hendriego - kilera, którego gol zdegradował kiedyś City.

Żegnajcie duchy Steve'a Daleya, Bernardo Corradiego, Lee Bradbury'ego i wszystkich tych, którzy dzierżyli pochodnię mierności i wstydu przez te 44 lata.

I wreszcie - żegnajcie duchy Johna Bensona, Jimmy'ego Frizzella, Mela Machina, Briana Hortona, Phila Neala i wszystkich innych menedżerów, którzy partaczyli swoją robotę.

W niedzielę City przepędziło wszystkie złe duchy przeszłości. Demony, które nie chciały odejść. Zostały pokonane dopiero kilka sekund przed końcowym gwizdkiem sędziego. Ten triumf był jednym z najwybitniejszych w historii ligi.

Co redaktorzy robią w pracy, gdy nie piszą? Sprawdź na Facebook/Sportpl ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.