Premier League. Co dalej z Arsenalem?

W sobotę rano Arsene Wenger powiedział, że Kanonierzy zaczynają nowy cykl pod jego rządami. Kilka godzin później jego zespół zagrał kolejny słaby mecz i przegrał 3:4 z Blackburn. Jaki więc ma być ten "nowy cykl" dla Arsenalu?

"Byliśmy zespołem czołówki, ale w zeszłym sezonie tego nie udowodniliśmy, mimo że mieliśmy apetyt na na wszystkie cztery trofea" - powiedział przed sobotnim meczem z Blackburn Arsene Wenger. "Mieliśmy jednak dobrych piłkarzy i niewiele zabrakło."

Trener Arsenalu przede wszystkim skupił się jednak na przyszłości. - Wszystko zaczyna się od początku, ponieważ sprowadziliśmy pięciu doświadczonych piłkarzy i zainwestowaliśmy w młodzież. Nie zmienimy naszej polityki nastawionej na rozwój młodzieży.

Przed rozpoczęciem sezonu 2011/2012 do Arsenalu dołączyli Gervinho oraz młodzi Alex Oxlade-Chamberlain, Carl Jenkinson i Joel Campbell.. Z klubu odeszli jednak tak ważni gracze pierwszego zespołu, jak Cesc Fabregas, Emmanuel Eboue, Gael Clichy i Samir Nasri (zdążył zagrać w jednym meczu ligowym). Tak osłabionej drużynie udało się co prawda pokonać w IV rundzie eliminacji Ligi Mistrzów Udinese, w lidze spisywała się jednak fatalnie. Bezbramkowy remis w meczu otwarcia z Newcastle, porażka u siebie 0:2 z Liverpoolem i kompromitująca klęska 2:8 z Manchesterem United wymusiły zmiany.

W ostatnich dniach okienka transferowego Wenger, wbrew swojej dotychczasowej polityce transferowej, postanowił sprowadzić doświadczonych zawodników. "Kluczowi zawodnicy odeszli od nas niespodziewanie i nie przetrwalibyśmy bez sprowadzenia kilku graczy. Dostępni zawodnicy mieli trochę więcej doświadczenia niż tacy, których zwykliśmy sprowadzać" - tłumaczył swoją decyzję. Na Emirates Stadium za około 26 milionów funtów pojawili się Park Chu-Young, Andre Santos, Per Mertesacker i Mikel Arteta. Do tego z Chelsea wypożyczony został Yossi Benayoun.

Wyniki nie mogą jednak napawać kibiców Kanonierów optymizmem. Już z nowymi zawodnikami Arsenal z trudem wygrał u siebie 1:0 ze Swansea oraz cudem zremisował 1:1 z Borussią w Lidze Mistrzów. W sobotę poniósł jednak kolejną porażkę w Premier League, ulegając na wyjeździe Blackburn 3:4 . Wojciech Szczęsny dwukrotnie musiał wyjmować piłkę z siatki po samobójczych trafieniach Alexandre Songa i Laurenta Koscielnego.

Po meczu Wenger starał się tonować nastroje tłumacząc, że jego zespół stworzył sobie wiele dobrych sytuacji i zabrakło mu tylko koncentracji przy stałych fragmentach gry wykonywanych przez rywali. Zauważa jednak słabą formę defensywy swojego zespołu. "W obronie nie jesteśmy wystarczająco solidni. Póki co nie umiemy skoncentrować się w defensywie przez 90 minut, bez czego nie da się wygrywać spotkań" - powiedział po meczu Francuz. Znalazł także źródło takiego a nie innego stanu rzeczy"Nasze problemy z koncentracją w obronie są wynikiem braku pewności siebie, która przepadła wraz z tym, co wydarzyło się na Old Trafford" - diagnozuje.

Od meczu z Manchesterem United minęły już jednak trzy tygodnie, a wyniki ciągle są, delikatnie mówiąc, takie sobie. Właśnie ze względu na nie pojawiły się ostatnio spekulacje dotyczące przyszłości francuskiego szkoleniowca, który w północno-wschodnim Londynie pracuje już piętnasty sezon. Jeszcze kilka miesięcy temu byłoby to nie do pomyślenia! - "Spekulacje to część nowoczesnego świata, nic z tym nie zrobię. Moją przyszłość koncentruję tylko na tym, by dać z siebie wszystko co najlepsze mojemu klubowi" - ucina jednak temat Wenger.

Liczba Kanonierów:

14 - tyle bramek stracił Arsenal w dotychczasowych pięciu ligowych meczach. To najwięcej z wszystkich zespołów Premier League

43 mln za Pastore, 34 za Fabregasa - najważniejsze transfery lata (WIDEO) ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.