Redaktor też człowiek. Zobacz co nas wkurza na Facebook.com/Sportpl ?
Henry, który dla Arsenalu Londyn strzelił ponad 200 goli był bardzo rozczarowany tym, że nie pozwolono mu zagrać symbolicznych minut w barwach klubu, z którym święcił swoje największe sukcesy.
O to, by Henry wybiegł na murawę w stroju "Kanonierów" długo dyskutował z arbitrem Kevinem Friendem sam Arsene Wenger. Henry wcześniej jednak rozegrał całe 90 minut regulaminowego czasu gry (1:1) w stroju New York Red Bulls i wg przepisów nie mógł grać w barwach innego zespołu w tym samym meczu. Nawet w spotkaniu przedsezonowym - upierał się sędzia tłumacząc Wengerowi.
- Arsenal mnie poprosił i powiedziałem: pewnie, czemu nie? Taki był plan, ale mają jakieś dziwne przepisy, FIFA czy arbiter, nie wiem, kto tego zabraniał. Tak widocznie powinno było być. Rozegrałem już dużo meczów w koszulce Arsenalu - mówił po meczu były napastnik reprezentacji Francji.
- Powrót tutaj był dla mnie bardzo emocjonalnym przeżyciem. gdy ostatnio byłem tu z Barcelona, zagrałem 10 czy 15 minut. Teraz wiem dokładnie jak się biega za piłką, gdy gra się przeciwko Arsenalowi. Przyzwyczaiłem się do bycia po drugiej stronie - ocenił swój powrót na The Emirates najlepszy strzelec MLS w tym sezonie.
Piłkarze New York Red Bulls ostatecznie wygrali The Emirates Cup.