Mario Balotelli otworzył wynik spotkania już w 20 minucie, kiedy wykorzystał rzut karny. Dziesięć minut później podpadł jednak trenerowi i zmuszony był opuścić boisko.
Prowadzący 1:0 Manchester City miał okazję na strzelenie drugiej bramki, jednak będący w sytuacji sam na sam z bramkarzem LA Galaxy Balotelli próbował piłkę do bramki skierować piętą. Zawodnik wykonał obrót o 180 stopni i uderzył piłkę, jednak ta minęła bramkę rywali w odległości kilku metrów.
Nieodpowiedzialne zachowanie 20-letniego Włocha wywołało złość u Roberto Manciniego. Menedżer City natychmiast zareagował i już w 30 minucie w miejsce Balotellego wpuścił na boisko Jamesa Milnera. - Mam nadzieję, że to będzie dla niego wystarczająca nauczka - tłumaczył swoją decyzję Mancini.
- W piłce nożnej zawsze musisz być profesjonalistą. On w tej akcji nim nie był. Jeżeli jesteś poważny to grasz 90 minut. Jeżeli nie - możesz usiąść obok mnie na ławce rezerwowych - ocenił sytuację menedżer Manchesteru City.
Zdaniem Manciniego, jego podopieczny musi zrozumieć, że ważny jest każdy mecz, nie tylko spotkania o medale mistrzostw świata. - Mario jest młody, a ja chcę mu pomóc - tłumaczył menedżer.
Ostatecznie Manchester City pokonał LA Galaxy po konkursie rzutów karnych.
Złość kibiców Manchesteru City
Zachowanie Balotellego spotkało się z negatywnym odzewem kibiców Manchesteru City. Pod artykułem zamieszczonym na Skysports.com pojawiły się drwiące komentarze. "On ma 20 lat? Dziesięciolatek kopiący piłkę na ulicy jest od niego mądrzejszy" - ocenił brak profesjonalizmu piłkarza jeden z internautów. "Nie potrzebujemy takich piłkarzy" - dodał kolejny.
Nie jest to pierwszy wybryk Włocha. W marcu tego roku Balotelli urządził sobie 'trening strzelecki' z okna na pierwszym piętrze jednego z budynków w ośrodku treningowym angielskiego klubu w Carrington, niedaleko Manchesteru. Nie miało to jednak nic wspólnego z piłką - zawodnik rzutkami próbował 'ustrzelić' juniorów swojego zespołu.