Statystycznie Włosi już odpadli z Ligi Mistrzów

Opierając się na obliczeniach z ostatnich kilkunastu lat, szanse włoskich klubów na przejście do ćwierćfinału Ligi Mistrzów są minimalne. W kolejnej fazie tylko Barcelona będzie reprezentowała Hiszpanię. Awansują z kolei Panathinaikos i Porto.

Ciekawe zestawienie znaleźliśmy na blogu dziennikarza "Gazety Wyborczej" i Sport.pl Michała Szadkowskiego. Wynika z niego, że od 1995 r. gdy zaczęto w obecnej formie rozgrywać fazę pucharową, wynik pierwszego meczu wyraźnie determinuje to, kto awansuje dalej.

Remis w większości wypadków daje awans gospodarzowi drugiego spotkania. Wyniki 0:0 i 1:1 padały bardzo często i w 2/3 przypadków zespół który zremisował na wyjeździe w rewanżu potrafił wywalczyć awans. Ta zależność premiuje w tym roku Panathinaikos, Barcelonę i Manchester United. Również Porto, które zremisowało na przedmieściach Walencji z Villarreal 2:2 może być spokojne przed rewanżem. W czterech na pięć takich przypadków do kolejnej fazy awansował gospodarz rewanżu. Magazyn LM: Real prawie za burtą, a Barca się cieszy

Zwycięstwo 1:0 na wyjeździe daje prawie pewny awans. To bardzo ogranicza szanse Realu Madryt, a premiuje Liverpool. Również wygrana 1:0 u siebie w pierwszym meczu w większości wypadków premiuje zwycięzcę co jest dobrą wiadomością dla Arsenalu i Chelsea, choć tu statystyka nie jest tak wyraźna. W 39 % przypadków jeśli w pierwszym meczu gospodarz wygrał 1:0 to później odpadał z rozgrywek.

Nawet bez statystyk wiadomo, że szanse awansu Sportingu, który przegrał w Lizbonie z Bayernem 0:5 są prawie żadne. 32 razy zdarzyło się że jakiś zespół przegrał w pierwszym meczu co najmniej dwoma bramkami i tylko dwukrotnie przegrany pierwszego meczu awansował dalej. Pocieszeniem dla kibiców z Portugalii może być przypadek Deportivo La Coruna, które w 2004 r. przegrało w ćwierćfinale w Mediolanie 1:4, by u siebie ograć AC Milan 4:0. Ale Hiszpanie w La Corunii musieli odrobić trzy gole. Sporting ma do odrobienia pięć. I to w Monachium...

Kto zagra w 1/4 LM? Zestawienie Michała Szadkowskiego - znajdziesz tutaj ?

Więcej o:
Copyright © Agora SA