Lech stawia na "Teraz Polska" i trenera z Serbii...

Skład Lecha Poznań mają latem 2009 r. wzmocnić piłkarze polscy. - Świadomie chcemy zmienić proporcje między Polakami a obcokrajowcami - mówi Marek Pogorzelczyk, dyrektor sportowy poznańskiego klubu. Trenerem Lecha może w przyszłości być za to Serb Ivan Djurdjević. Klub chce zostawić go u siebie po zakończeniu kariery z myślą o pracy szkoleniowej

Lech Poznań będzie latem szukał lewego obrońca i napastnik. Znalezienie ich jednak będzie bardzo trudne i kosztowne. Zwłaszcza że Lech narzuca sobie jeszcze jedno ograniczenie - rozgląda się wśród polskich zawodników.

- Świadomie chcemy zmienić proporcje między Polakami a obcokrajowcami. Zaznaczam jednak, że jeśli nie uda się znaleźć odpowiednich piłkarzy z Polski, sięgniemy po zagranicznych - mówi dyrektor sportowy poznańskiego klubu Marek Pogorzelczyk.

Lech będzie także w kwietniu przedłużał kontrakty - nie tylko z trenerem Franciszkiem Smudą, ale i kilkoma zawodnikami. To np. Dimitrije Injac czy Ivan Djurdjević. Co do Djurdjevicia, plany są bardzo rozległe. - To zawodnik mocno już zżyty z Poznaniem, więc ustaliliśmy, że nie tylko przedłużymy kontrakt, ale i zwiążemy się współpracą po zakończeniu kariery przez Ivana - mówi Pogorzelczyk. Serb ma na początek zostać w Lechu trenerem, a nawet wychowawcą młodzieży. A w przyszłości... może kiedyś poprowadzi nawet "Kolejorza".

Przy okazji dwóch meczów z Wisłą Kraków do Poznania przybędzie Ricky Schanks - mieszkający w Stanach Zjednoczonych menedżer piłkarski peruwiańskiego pochodzenia, który prowadzi m.in. interesy Hernana Rengifo. Wtedy odbędą się rozmowy w sprawie przyszłości napastnika reprezentacji Peru w "Kolejorzu". Jego kontrakt z klubem wygasa za rok. Lech zaproponuje Peruwiańczykowi przedłużenie umowy oraz podwyżkę. Co na to Rengifo? On twierdzi, że kwestie swego kontraktu zostawia menedżerowi. - Rozmawialiśmy już wstępnie, ale ani Hernan, ani Ricky nie złożyli żadnych deklaracji. Rozumiem, że Hernanowi może chodzić po głowie koncepcja przenosin do klubu zagranicznego, ale my chcemy go przekonać, że na opuszczenie Polski jest jeszcze za wcześnie - mówi dyrektor Lecha. - Przyszedł do nas z ligi peruwiańskiej, przez dwa lata poczynił postępy, ale może zrobić większe. Jeszcze jeden sezon w pucharach dobrze by mu zrobił.

Negocjacje z Schanksem w sprawie przyszłości Rengifo mogą być jednym z ciekawszych wydarzeń kwietnia w poznańskim Lechu. Zwłaszcza że latem mogą się pojawić kupcy na Peruwiańczyka. Jego wartość to ok. 1,5 mln euro. I bez Brożka Wisła rządzi w Krakowie. A w Poznaniu gwiżdżą na Lecha!

Prezes Lecha: Nie oddam Smudy kadrze - czytaj tutaj ?

Copyright © Agora SA