Orange Ekstraklasa: Wisła odjeżdża

Wisła Kraków pokonała 3:1 Zagłębie Sosnowiec i nad druga Koroną Kielce ma już 10 punktów przewagi.

Zagłębie S. - Wisła 1:3

 

Po 5635 dniach przerwy w Sosnowcu znowu odbył się mecz ekstraklasy. Gospodarze ambitnie walczyli o dobry wynik z liderem ekstraklasy, ale w końcówce spotkania stracili dwa gole. Oba zdobył Paweł Brożek, który został w ten sposób został najskuteczniejszym zawodnikiem tego sezonu w Orange Ekstraklasie, wyprzedzając Dawida Jarkę.

Korona - Zagłębie L. 1:4

 

Zagłębie wypunktowało Koronę. Okazje miały oba zespoły, ale koszmarne błędy obrońców Korony zadecydowały o zwycięstwie gości. Świetny mecz wracającego po kontuzji Dawida Plizgi, którego dwa gole dobiły Koronę.

Polonia - Legia 1:2

 

Zasłużone, choć nieco wymęczone zwycięstwo gości. Legia miała zdecydowaną przewagę i powinna była wygrać dużo wyżej, jednak ponownie raziła nieskutecznością. Polonia na kwadrans przed końcem meczu strzeliła kontaktowego gola, ale nie potrafiła zagrozić gościom.

ŁKS - Lech 1:2

 

Ciekawy mecz w Łodzi. Po wyrównanych 45. minutacj w drugiej połowie zaatakowali goście, ale zmarnowali kilka sytuacji i to się zemściło. Po dośrodkowaniu Reissa bramkę na wagę trzech punktów strzelił Zając. Strata bramki dobiła gospodarzy, którzy mogli przegrać jeszcze wyżej, ale dwie świetne okazje zmarnował Reiss.

Cracovia - Bełchatów 0:2

 

Zasłużone prowadzenie gości. To GKS stworzył więcej okazji i GKS jedną z nich potrafił wykorzystać. W 38. minucie Garguła wykorzystał podanie Costly'ego dając prowadzenie wicemistrzom Polski. W drugiej połowie podopieczni Stefana Majewskiego zaczęli atakować, ale bez efektu. Tymczasem Tomasz Wróbel postawił kropkę nad "i", po czym GKS cofnął się do obrony. GKS Bełchatów wygrywa pierwszy wyjazdowy mecz w tym sezonie, pokonując bezradną Cracovię. Gospodarze oddali tylko cztery celne strzały, po raz kolejny prezentując fatalny styl.

Groclin - Odra 0:0

 

Słaby mecz w Grodzisku, który bez problemów powinni wygrać gospodarze. Na drodze do ich sukcesu stanął jednak bramkarz Odry Krzysztof Pilarz, który dwa razy uratował swój zespół przed stratą gola w niemal beznadziejnych sytuacjach.

Jagiellonia - Ruch 1:1

 

Z boiska w Białymstoku wiało nudą, głównie dlatego, że goście skupili się na defensywie, a gospodarze mieli kłopoty z konstruktywną ofensywą. Ani piłkarze Jagiellonii, ani Ruchu nie byli zadowoleni z podziału punktów, ale też nie wyglądali na zmartwionych. Na pewno więcej powodów do smutku powinni mieć ci pierwsi. Wypracowali sobie więcej klarownych okazji strzeleckich (których w sumie było jak na lekarstwo). Po drugie grali u siebie, gdzie dotychczas pewnie wygrywali w konfrontacjach z ekipami walczącymi o utrzymanie.

Górnik - Widzew 1:1

 

Kilkanaście tysięcy zabrzańskich kibiców z pewnością jest rozczarowanych, bo po sześciu kolejnych zwycięstwach w lidze ich Górnik tylko zremisował z Widzewem. Łodzianie, którzy byli równorzędnym rywalem dla gospodarzy, objęli prowadzenie po kapitalnym uderzeniu z rzutu wolnego wracającego do składu gości po kontuzji Włocha Josepha Oshadogana. W doliczonym czasie I połowy strzałem głową wyrównał Łotysz Maris Smirnovs. Po przerwie znakomite okazje do zdobycia gola mieli jedni i drudzy, ale najpierw Łukasz Mierzejewski strzelił obok zabrzańskiej bramki, a potem Tomasz Moskal przegrał pojedynek z łódzkim bramkarzem, Bartoszem Fabiniakiem.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.