Jacek Bąk: Nigdy bym czegoś takiego nie powiedział

Dziwnie trochę odbieram wypowiedź Mariusza, ale nie jestem w środku drużyny i nie znam szczegółów sprawy. Nigdy, będąc kapitanem, nie wypowiedziałbym takich słów - mówi Sport.pl Jacek Bąk, były kapitan reprezentacji Polski.

- Czekamy więc na motywację ze strony Słoweńców. Jeśli chcą, byśmy zagrali z jeszcze większym charakterem, niż zamierzamy, niech dzwonią do naszej federacji i złożą jakąś ofertę - powiedział po meczu z Czechami kapitan reprezentacji Polski Mariusz Lewandowski czytaj więcej ?

Po porażce w Pradze reprezentacja Polski straciła szanse na awans do mundialu w RPA. W ostatnim meczu eliminacji zmierzy się w Chorzowie ze Słowacją. Od wyniku tego meczu zależy, kto awansuje z pierwszego miejsca na mundial - Słowacja czy Słowenia.

Dla Sport.pl Jacek Bąk, były kapitan reprezentacji Polski:

Dla mnie zawsze i w każdym meczu motywacją była reprezentacja. Dziwnie trochę odbieram wypowiedź Mariusza, ale nie jestem w środku drużyny i nie znam szczegółów sprawy - mówi Sport.pl Jacek Bąk, były kapitan reprezentacji Polski. - Nigdy, będąc kapitanem, nie wypowiedziałbym takich słów. Po takim meczu jak sobotni z Czechami byłbym porządnie wkurw... porażką. I chciał za wszelką cenę wygrać następne spotkanie. Pokazać charakter. Tym bardziej, że Czesi byli dużo słabsi niż rok temu, kiedy kadra Beenhakkera wygrała 2:1. Nasi wyszli w Pradze przestraszeni, za dużo było zawodników z polskiej ligi. W tym tkwił największy problem.

Jedyną i największą motywacją dla reprezentacji powinna być właśnie reprezentacja Polski. Ja byłem w niej dla siebie, trenera, kolegów i narodu. Motywację miałem na co dzień, tyle, że w klubie. Tam zapieprzałem, żeby zasłużyć na powołanie. W kadrze mogłem grać za darmo, nie interesowały mnie premie, ani startowe. Jak ktoś potrzebuje dodatkowej motywacji, by zagrać dla reprezentacji, to brzmi to trochę niepoważnie.

Zresztą nie wyobrażam sobie, czym mieliby nas Słoweńcy zmotywować? Przysłać sto litrów piwa, prywatny samolot i zabrać do Mariboru na kolację? A może milion albo dwa euro? Nie, no ja bym na pewno takiego apelu nie wygłosił. Ale może jestem inaczej skonstruowany? Gdyby Słoweńcy sami z siebie zaproponowali jakąś formę motywacji, to byłaby to ich inicjatywa i można by to potraktować z humorem. I, ewentualnie, napić się po wygranym meczu łyk słoweńskiego piwa.

Lewandowski powinien stracić opaskę kapitana reprezentacji Słowacy już gotowi - czekają na mecz z Polską >

Więcej o:
Copyright © Agora SA