Jan de Zeeuw: Boimy się, że Boruc się załamie

W Szkocji żyje pod dużą presją, w kraju nawet pod większą. To niewiarygodne. Wszystko, co wypisują o nim gazety... gówno prawda - mówi o Arturze Borucu menedżer Jan de Zeeuw i dodaje, że razem z trenerem obawiają się o psychikę bramkarza. - To straszne. Jest śledzony na każdym kroku, nie ma przed tym ucieczki. Leo Beenhakker ma tak samo. Gdy idzie w Warszawie do sklepu po bochenek chleba, na miejscu są już paparazzi

Były bramkarz reprezentacji Szkocji: To koniec Boruca w Celticu ?

Holender Jan de Zeeuw, dyrektor reprezentacji Polski i prawa ręka trenera Leo Beenhakker, miał okazję spędzić z kłopotliwym bramkarzem Arturem Borucem cały tydzień podczas ostatniego zgrupowania. De Zeeuw bardzo chciałby, żeby bramkarz w końcu wrócił do najwyższej formy. Niedawno Boruc dostał ukarany przez swój klub grzywną w wysokości 50 tys. euro za pijaństwo, teraz grozi mu dwa razy wyższa kara za uderzenie Aidena McGeady'ego. Dzięki meczowi z Walią Boruc znów numerem 1

De Zeeuw uważa, że bramkarz jest w pełni fizycznej formy, ale szwankuje jego psychika. Nie może poradzić sobie z plotkami na temat życia prywatnego i publicznego wyciągania brudów. Asystent Beenhakkera nie wie, czy bramkarz poradzi sobie ze stresem i będzie w stanie zagrać dobrze w niedzielnych derbach przeciwko Rangersom.

- Nie dam szczerej odpowiedzi na pytanie, jak radził sobie na treningach. Ale w grupie czuł się dobrze - zdradza de Zeeuw. - Wszyscy wiemy, że przechodzi trudny moment. Każdy w jego sytuacji miałby problemy. To trwa już dłuższy czas. Każdy radzi sobie z tym inaczej. W Szkocji żyje pod dużą presją, w kraju nawet pod większą. To niewiarygodne. Wszystko, co wypisują o nim gazety... gówno prawda - piekli się Holender. - To straszne. Jest śledzony na każdym kroku, nie ma przed tym ucieczki. Leo Beenhakker ma tak samo. Gdy idzie w Warszawie do sklepu po bochenek chleba, na miejscu są już paparazzi. Gdy idzie do fryzjera obciąć włosy, jego zdjęcie jest w gazecie następnego dnia. I Artur też tak ma. To jedna z największych gwiazd w Polsce, a polskie media są brutalne - uważa de Zeeuw. - Każdy ma prawo do prywatności, tylko nie Artur. Ani w Polsce, ani w Szkocji. Ciężko to znosi.

De Zeeuw rozmawiał z Borucem po meczu z Walią i oczekuje, że ten jednak wystąpi w meczu z Rangersami. - Oglądałem Artura przez tydzień dwa razy dziennie na treningu, potem 45 minut w meczu z Walią. Nie miał żadnych problemów. Nie miał wiele do zrobienia, ale spisał się dobrze. Wyjeżdżał wcześnie rano do Glasgow, więc rozmawiałem z nim jeszcze po meczu. Mówił o Rangersach. Czy uda mu się zagrać, czy będzie czuł się dobrze? Ciężko mi odpowiedzieć. To dla niego wielki mecz. Nie wiem jednak czy będzie w stanie zagrać. Gdy wszyscy są przeciwko tobie, ciężko skupić się na pracy. Nie znam istoty jego problemów, niestety musi radzić sobie z nimi sam.

Była gwiazda Ceticu: Na miejscu Boruca uderzyłbym też trenera ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.