Andreas Herzog, asystent trenera reprezentacji Austrii, były piłkarz Bayernu, Werderu i LA Galaxy
Wynik meczu z Niemcami nie oddaje obrazu spotkania ani obecnej formy reprezentacji Austrii. Nasi piłkarze zagrali najlepszy mecz od całej wieczności. Sami Niemcy przyznają, że nie zasłużyli na tak wysoka wygraną. Objęli prowadzenie po przypadkowym strzale Hitzlspregera, który podciął nieco naszym piłkarzom skrzydła. Podobnie jak nie uznana bramka, która dawałaby szybkie wyrównanie. Ale Austria przez cały mecz grała z wielkim rywalem jak równy z równym. Dorównała Niemcom i pod względem fizycznym i piłkarskim. Stworzyła wiele świetnych sytuacji do zdobycia gola, choć nie uniknęła błędów.
Wierzę jednak, że w takiej formie nie musimy czuć strachu przed grupowymi meczami z Chorwacją i Polską na Euro 2008. Respekt, tak. Ale nie strach, bo udowodniliśmy, że wcale nie jesteśmy gorsi. W środę na Ernst Happel Stadion nie wszyscy byli jeszcze w formie fizycznej, bo wielu piłkarzy wciąż przygotowuje się ze swymi klubami do rundy wiosennej. Ale na czerwiec będą gotowi. Wszyscy nasi piłkarze udowodnili za to, że zasługują na grę na mistrzostwach Europy nie tylko jako gospodarze. Nie wolno Austrii skreślać z góry.
Jeśli na Euro 2008 zagramy z równym zaangażowaniem, determinacją i przy podobnym wsparciu naszych fantastycznych kibiców, a zakładam, że wszystko to jeszcze się spotęguje, mamy szanse na korzystny rezultat z Niemcami i z Chorwacją, choć nie będzie to łatwe. Na pewno za to możemy wygrać z Polską! W niczym jej nie ustępujemy, a gramy przecież u siebie. Po tym co zobaczyłem w meczu przeciwko Niemcom, uważam, że szanse na awans do ćwierćfinału są jak najbardziej realne. Awans z grupy przestał być tylko marzeniem, a do czerwca będziemy w jeszcze lepszej formie.
Niemcy wygrali z Austrią. Mają już skład na Polskę? - korespondencja z Wiednia
