Prezydent Poznania na blogu: Prowokacje służb porządkowych doprowadziły do zamieszek

Prezydent Poznania Ryszard Grobelny skomentował na blogu zamieszki, które miały miejsce w Bydgoszczy podczas meczu o finał Pucharu Polski między Legią Warszawa a Lechem Poznań. W notce "Kilka słów prawdy" napisał: "Oczywiście jak kibice Lecha zaczęli schodzić z trybun, to co zrobiły służby porządkowe?? Natychmiast przesunęły się w stronę kibiców Lecha, ignorując to, co robiła Legia! Była to wyraźna prowokacja, która musiała doprowadzić do zamieszek."

"Jeszcze nigdy żaden samorządowiec nie stanął tak otwarcie w obronie stadionowego bandytyzmu jak Ryszard Grobelny. Co zdaniem blogującego prezydenta półmilionowego Poznania i prezesa Związku Miast Polskich zdarzyło się po finale Pucharu Polski w Bydgoszczy? "Wyraźna prowokacja, która miała doprowadzić do zamieszek". Grobelny wchodzi w skórę stadionowych bandytów, powtarza formułki z kibolskich forów" - napisał w komentarzu ? dziennikarz Gazety z Poznania.Piotr Żytnicki.

W Bydgoszczy był minister sportu, władze PZPN oraz delegacja UEFA, która przyjechała skontrolować, czy Polska gotowa jest do organizacji i zapewnienia bezpieczeństwa przed przyszłorocznymi mistrzostwami Europy. Byli mocno wystraszeni, kiedy na płycie boiska kibole stoczyli bitwę z policją i ochroną, demolując po drodze wyposażenie i trybuny lekkoatletycznego stadionu Zawiszy.

Czytaj więcej o zamieszkach po finale Pucharu Polski.

Grobelny: Kilka słów prawdy

"Już miałem nadzieję, że temat zachowań kibiców na stadionach na moim blogu się wyczerpał i nie będę musiał do niego wracać. A tu nagle... Finał Pucharu Polski - mecz w sensie sportowym dobry i emocjonujący - ale kibice dali, mówiąc łagodnie, duże D" - zaczyna wpis prezydent Poznania. Dalej analizuje, dlaczego zachowanie kibiców było niewłaściwe, krytykuje pomysł zamknięcia stadionów w Poznaniu i Warszawie, uważa go za stosowanie odpowiedzialności zbiorowej i oznakę słabości rządu. "Mam zresztą inny ciekawy pomysł, skoro nie potrafimy sobie poradzić z plagą pijanych kierowców, to może warto zamknąć ruch na wszystkich drogach?" - ironizuje.

"Wrócimy jednak do meczu. Był on jak na pojedynek między Legią a Lechem spokojny (mówię o kibicach). Ale jego organizacja i zachowanie szeroko rozumianych służb porządkowych dały przykład jak nie należy organizować meczów . Można mieć oczywiście pretensje do kibiców. Tylko ja mam wrażenie, że to wygląda trochę jak w poniższym przykładzie: Dziecko gra w piłkę na podwórku z oknami. Prędzej czy później wybije szybę, więc wiadomo, że ojciec go ochrzani, tak żeby zapamiętał, że szyb się nie wybija. I kibiców trzeba też ochrzanić, żeby zapamiętali. Ale to nie jest problem dzieciaka, że gra na podwórku, tylko problem tych, którzy mu na to pozwolili (...)" - pisze prezydent Poznania.

"Bo co się tak naprawdę działo na stadionie? Gdy kibice w ramach swojego protestu opuścili miejsca, spokojnie i pokojowo, to już poza trybunami byli prowokowani przez policję, łącznie z używaniem gazów łzawiących, i to nie w stosunku do tych, którzy byli prowodyrami, tylko w stosunku do każdego kibica. To już wywoływało spore napięcia. To że kibice Legii wnieśli petardy na stadion, a kibice Lecha nie, pokazało, że służby porządkowe nie traktują obu grup równo (...)."

"I wreszcie końcówka meczu. Kibice Legii przeskakują przez płoty - nikt nie reaguje (...). Patrzyłem wtedy na poznańskich kibiców i zastanawiałem się, jak długo wytrzymają w sektorach (...). Bo na pewno nie będą biernie czekać. Skoro tamtym wolno biegać, to dlaczego nie nam? (...) Oczywiście jak kibice Lecha zaczęli schodzić z trybun, to co zrobiły służby porządkowe?? Natychmiast przesunęły się w stronę kibiców Lecha, ignorując to, co robiła Legia! Była to wyraźna prowokacja, która musiała doprowadzić do zamieszek."

Cały wpis Ryszarda Grobelnego tutaj - kliknij

Jakubiak: Rok to za mało, by rząd poradził sobie z pseudokibicami

Nikogo nie złapali, liczą straty

Żaden z kiboli z Poznania i Warszawy, którzy uczestniczyli w bijatyce po finale Pucharu Polski nie został zatrzymany przez policję. Straty na stadionie w Bydgoszczy wynoszą 40 tys. złotych. Zniszczona jest przede wszystkim część trybun zajmowanych przez kiboli z Poznania. - Do wymiany jest około 500 plastikowych krzesełek, część płotu, fragmenty nagłośnienia - mówi wiceprezes C-WZS Zawisza Dariusz Bednarek.

Czytaj więcej o stratach na stadionie Zawiszy.

Prezydent Bydgoszczy: To nie powinno się zdarzyć

- To, że może się coś takiego zdarzyć, wie każdy, kto był na imprezie sportowej albo oglądał ją w telewizji. To nie powinno się zdarzyć, ale zabezpieczyć się przed tym do końca się nie da - skomentował zajścia jakie miały miejsce po finałowym meczu Pucharu Polski w Bydgoszczy prezydent miasta Rafał Bruski.

Czytaj całą wypowiedź prezydenta Bydgoszczy.

Tusk o kibolach: Jeden przepis problemu nie rozwiąże

- Nie jestem naiwny. Nie wierze, że jednym przepisem wyeliminujemy przemoc na stadionach. To nigdzie na świecie się nie udało - powiedział premier Donald Tusk i zapowiedział ostrą walkę ze stadionowymi przestępcami. - Nawet jeśli miałoby to trwać miesiącami, nie ustąpimy nawet na krok - dodał.

Czytaj całą wypowiedź premiera Tuska.

"Mamy dużo ostry przepisów, ale nie są one egzekwowane"

Więcej o sprawie:

Sztama z kibolem nie hańbi

Wiceprezes Lecha: Wyeliminujemy czarne owce

Legia potępia zachowanie kibiców, ale...

Koszty policji wyniosły 932 tys. zł

Radio ZET: Ochronę można było przekupić

PZPN bezradny: kibice zniszczą każdy obiekt, jeśli taka będzie ich wola

Czy zamykanie stadionów pomoże wyeliminować bandytów z obiektów sportowych?
Więcej o:
Copyright © Agora SA