Puchar Polski. Jasmin Burić: To ja zawaliłem Lechowi ten mecz. Porażkę z Arką biorę na siebie [ROZMOWA]

- Piłka jest okrutna. Naprawdę okrutna. Byliśmy faworytem tego meczu, mieliśmy swoje okazje, ale to Arka wygrała. Jestem zły, bo uważam, że przy dwóch straconych golach mogłem zachować się lepiej - powiedział Jasmin Burić, bramkarz Lecha Poznań, który we wtorek przegrał po dogrywce finał Pucharu Polski z Arką Gdynia (1:2).

Bartłomiej Kubiak: Przegraliście z Arką na własne życzenie.

Jasmin Burić: Trochę tak. Ech, no cóż, piłka jest okrutna. Naprawdę okrutna. Byliśmy faworytem tego meczu, mieliśmy swoje okazje, ale to Arka wygrała. Gratuluję jej tego zwycięstwa. A na siebie jestem zły.

Dlaczego?

- Bo uważam, że zawaliłem przy dwóch golach dla Arki. Biorę tę porażkę na siebie.

Przeprosiłeś po meczu kolegów z drużyny?

- To, co powiedziałem w szatni, niech zostanie w szatni.

W regulaminowym czasie gry mieliście mnóstwo okazji, by wygrać ten mecz.

- Tak, mieliśmy.

Więc może nie tylko ty jesteś winien, ale koledzy z drużyny też?

- Ja goli nie strzelam, tylko bronię. Innych rozliczać nie chcę, siebie mogę. A dziś nie broniłem najlepiej, nie pomogłem drużynie - tak uważam.

Trudno po takim meczu będzie wziąć się w garść?

- Musimy patrzeć do przodu, nie rozpamiętywać. Do końca sezonu zostało sześć meczów w lidze, wciąż jesteśmy w grze o mistrzostwo Polski - tracimy tylko dwa punkty do lidera, Jagiellonii - zrobimy wszystko, by po dwóch latach wróciło ono do Poznania.

Dwa lata temu też przegraliście Puchar Polski - z Legią - ale przekuliście tę porażkę w sukces - zdobyliście mistrzostwo.

- Mam nadzieję, że teraz też się uda. A nawet nie tyle mam nadzieję, ile bardzo głęboko w to wierzę.

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.