Górnik po wygranej nad Stalą Stalowa Wola umocnił się na drugim, dającym awans miejscu i ma już trzy punkty przewagi nad Sandecją, która doznała klęski w meczu z Widzewem. - Nasza gra się poprawiła od czasu przerwy spowodowanej żałobą po katastrofie samolotu prezydenckiego - mówi Łukasz Mazur, prezes Górnika. - Najbardziej mnie cieszy, że zespół zdobywa już regularnie dwa, trzy gole na mecz. Duet napastników Zahorski - Świątek spisuje się bardzo dobrze, rozumieją się coraz lepiej i powinniśmy mieć z nich pociechę w kolejnych spotkaniach - dodaje szef klubu.
Już w piątek zabrzan czeka wyjątkowo ważny mecz w Łodzi z ŁKS-em. Przed rokiem łodzianie pokonali Górnika u siebie, walnie przyczyniając się do degradacji zabrzańskiej jedenastki. Czynnikiem motywującym w ŁKS-ie pozostaje Tomasz Hajto, który ma z Górnikiem rachunki do wyrównania. Klub oddał sprawę zawodnika do sądu, domagając się od niego zwrotu 100 tys. zł.
- Nie wiem, dlaczego Tomek miałby Górnika nie lubić. Przecież nie nasyłamy na niego komornika. Dodam, że zawodnik zostawił w Górniku trochę zdrowia, gdy był naszym piłkarzem, więc tym bardziej nie ma powodu do wzajemnej niechęci - kręci głową prezes Mazur. Do Łodzi wybiera się spora grupa kibiców z Zabrza. Stowarzyszenie Sympatyków Górnika złożyło zapotrzebowanie na 2-3 tys. biletów.
Kibiców zaniepokoiły problemy z oświetleniem w trakcie niedzielnego meczu ze Stalą. W przerwie na stadionie zgasły jupitery, co spowodowało znaczne opóźnienie spotkania.
- To efekt wypadku, podczas którego cysterna uderzyła w transformator wysokiego napięcia. Na skutek tego zdarzenia elektrownia dokonywała przełączeń prądu. U nas zostało to zaplanowane w trakcie przerwy w meczu. Obawialiśmy się, że przerwa może potrwać nawet do godz. 22, na szczęście wszystko skończyło się kwadrans szybciej - mówi Zdzisław Iwański, prezes zabrzańskiego MOSiR-u.