Choć w tabeli oba zespoły dzieli tylko kilka miejsc, to w środę różnica umiejętności pomiędzy piłkarzami z Katowic i Łodzi była kolosalna. Widzewiacy udowodnili na Bukowej, że marzenia "Gieksie" o awansie już w tym sezonie do ekstraklasy były tylko mrzonkami. - Nasza taktyka zakładała, że będziemy kontrować rywali. Przez 15-20 minut usiłowaliśmy coś zdziałać, potem dominował już Widzew. Byli od nas o dwie klasy lepsi. Nam zabrakło siły rażenia - przyznał Adrian Napierała, stoper GKS-u.
Katem naszej drużyny okazał się Tomasz Lisowski, który zdobył dwie bramki. Najpierw wykorzystał nieudaną pułapkę ofsajdową GKS-u i pewnym strzałem pokonał Jacka Gorczycę. Na początku drugiej połowy praktycznie rozstrzygnął wynik meczu świetną indywidualną akcją. Błąd przy drugim straconym golu popełnił Gorczyca, który piłkę uderzaną z ostrego kąta przepuścił przy bliższym słupku.
W ostatnich minutach meczu katowiczanie się odsłonili próbując zdobyć przynajmniej honorowego gola. Nie udało im się jednak nawet zagrozić bramce Widzewa. W końcówce sami stracili za to trzeciego gola. Marcin Robak z dziecinną łatwością wkręcił w ziemię pilnującego go Jakuba Dziółkę, a potem huknął nie do obrony.
- GKS próbował grać w piłkę, a nie tylko "walił" ją do przodu. My jednak wyglądaliśmy o wiele lepiej pod względem fizycznym - komentował Robak.
Trener GKS-u nawet nie szukał usprawiedliwień. - Trafiliśmy na podrażnionego rywala i dostaliśmy lekcję piłki nożnej - przyznał Moskal. Wynik z szerokim uśmiechem przyjął za to trener Widzewa Paweł Janas. - To był jeden z naszych najlepszych meczów w tym sezonie. Mieliśmy dziś okresy naprawdę fajnego grania - triumfował.
GKS Katowice - Widzew Łódź 0:3 (0:1)
Bramki: 0:1 Lisowski (34.), 0:2 Lisowski (55.), 0:3 Robak (90.)
GKS: Gorczyca - Sroka, Dziółka, Napierała, Niechciał - Wijas (65. Małkowski), Ryś, G. Nowak (42. M. Nowak Ż), Plewnia - Dudzic (83. Malicki).
Widzew: Mielcarz Ż - Broź, Ukah, Bieniuk, Dudu - Ostrowski (77. Budka), Szymanek Ż, Grzeszczyk (88. Miloseski), Lisowski (72. Grzelczak) - Sernas, Robak.
Sędziował: Marcin Roguski (Warszawa). Widzów: 5000.