Miasto odpowiada prezesowi GKS-u Jastrzębie

W Jastrzębiu trwa spór władz miasta z prezesem drugoligowego klubu. Przypomnijmy, że sobotni mecz II ligi GKS-u ze Świtem Nowy Dwór Mazowiecki odbył się pomimo decyzji prezydenta o zamknięciu stadionu.

Prezes klubu Jerzy Woźniak pod pretekstem remontu ominął zakaz, wpuścił 900 kibiców na obiekt i przeprowadził (za zgodą delegata PZPN) zawody w formie imprezy niemasowej. - Po konsultacjach z urzędem wojewody była to jedyna decyzja, jaką mogliśmy podjąć. Nigdy jednak nie mieliśmy zamiaru działać na niekorzyść klubu - przekonywał na konferencji prasowej prezydent Jastrzębia Marian Janecki.

Kwestią sporną w całej sprawie jest firma ochroniarska, która figuruje we wniosku o wydanie pozwolenia na organizację imprez masowych, a którą prezes Woźniak zmienił na inną. - Nawet sama nazwa firmy nie ma tu żadnego znaczenia. Istotne, by liczba służb porządkowych oraz informacyjnych zgadzała się zapisami ustawowymi. Osoby te muszą się legitymować zaświadczeniem ukończenia specjalnego szkolenia, a zebrano je z grupy kibiców- precyzował komendant jastrzębskiej policji Dariusz Matusiak.

Woźniak po sobotnim meczu mówił przedstawicielom mediów, że był zastraszany przez funkcjonariuszy policji. - Na pewno uprzedzono prezesa, że może ponieść konsekwencje swojej decyzji, ale wątpię, żeby to miało formę groźby - twierdzi komendant.

Jako że mecz doszedł do skutku, policja wszczęła postępowanie wyjaśniające w sprawie. Ze względu na niską szkodliwość społeczną czynu prawdopodobnie zostanie ono umorzone albo klub będzie ukarany niewielką grzywną.

Chcąc uniknąć kolejnych nieprzyjemności, prezes klubu musi dostarczyć do UM kserokopię umowy z nową firmą ochroniarską.

Copyright © Agora SA