Początek meczu ułożył się po myśli zabrzan. Już w 10. min Grzegorz Bonin strzelał "na raty", ale ostatecznie umieścił piłkę w siatce. Asystą popisał się Dawid Gajewski.
Gospodarze, prowadzeni przez nowego trenera Mirosława Jabłońskiego, ani myśleli się poddawać. Z pasją atakowali bramkę. Los uśmiechnął się do nich dopiero pięć minut przed końcem pierwszej połowy, kiedy piłkę do własnej bramki skierował Adam Danch - po dośrodkowaniu Radosława Bartoszewicza.
W 33. min Łęcznej należał się rzut karny. Rafała Niżnika w "szesnastce" wyciął Gajewski, jednak gwizdek arbitra milczał. W pierwszej połowie łęczyńska jedenastka wykazała się ogromną determinacją, nie pozwalając przyjezdnym na rozwinięcie skrzydeł. A przecież w 25. minucie Jabłoński zmuszony był do przeprowadzenia kolejnej roszady w składzie. Kontuzji nabawił się bowiem Piotr Bronowicki, którego miejsce na boisku zajął Sławomir Nazaruk.
Dziesięć minut po zmianie stron zawodnicy z Zabrza musieli radzić sobie bez jednego zawodnika. Wtedy to w konsekwencji dwóch żółtych kartek do szatni musiał udać się Gajewski. Łęcznianie starali się wykorzystać osłabienie rywali, ale brakowało im skuteczności.
- Obie drużyny włożyły w grę dużo wysiłku. Długo graliśmy w osłabieniu, więc punkt nie jest najgorszym wynikiem. Teraz skupiamy się już na następnym meczu w Szczecinie z Pogonią. Tam nie możemy już stracić punktów - mówił trener zabrzan Adam Nawałka.
Górnik Łęczna - Górnik Zabrze 1:1 (1:1)
Bramki: Bonin (10.) - Danch (40. sam.)
Górnik Łęczna: Wierzchowski - P. Bronowicki (25. Nazaruk), Benevente, Bartkowiak, Kazimierczak - Oziemczuk (5. G. Bronowicki), Bartoszewicz Ż (83. Stefaniuk), Nikitovic Ż, Niżnik Ż, Nakoulma - Surdykowski.
Górnik Zabrze: Nowak - Danch, Banaś, Pazdan, Magiera - Bonin, Strąk, Cebula Ż (77. Szczot), Gajewski Ż Cz - Świątek (65. Pitry), Zahorski (65. Przybylski).
Sędziował: Radosław Trochimiuk (Ciechanów). Widzów: 3000.