Słowackie akcenty w derbach Małopolski

Dziś o godz. 20 Sandecja podejmie Termalikę Nieciecza. To pierwszy w sezonie mecz, w którym zmierzą się zespoły z województwa. - Na Słowacji mówimy, że takie spotkania nie mają faworyta - śmieje się Duszan Radolsky, trener niecieczan.

Dotychczasowe wyniki zespołów pokazują jednak co innego. Termalica do pierwszej Bogdanki Łęczna traci trzy punkty, a do soboty była jednym z dwóch niepokonanych zespołów w I lidze. Nie poradziła sobie jednak z Piastem 2:3. Tydzień wcześniej gliwiczanie zostali rozbici w Nowym Sączu (0:4). Wcześniej drużyna Mariusza Kurasa głównie przegrywała. Za słabe wyniki zarząd nałożył na sztab szkoleniowy i piłkarzy kary finansowe oraz zamroził premie. - Każdy mecz ma własną historię i zaczyna się od 0:0. Cieszę się, że zostanie rozegrany przy światłach. Oprawa buduje atmosferę - przekonuje Radolsky.

Jano Frohlich, kapitan Sandecji: - Duży wpływ na metamorfozę Termaliki, która w poprzednim sezonie broniła się przed spadkiem, miała zmiana trenera. Radolsky uchodzi w moim kraju za jednego z najlepszych fachowców. Prowadził m.in. kadrę olimpijską, drużynę U-21, a przez krótki czas nawet reprezentację. Klubów, w których pracował [MSK Żylina, Slovan Bratysława - przyp. red.], nie powierza się byle komu.

Dyrektor sportowy nowosądeczan w Polsce gra od 12 lat. Na Słowację wraca nie tylko po to, by spotkać się z rodziną, ale także w... celach zawodowych. W ostatnich dwóch latach sprowadził stamtąd sześciu zawodników. - To miłe, że moi rodacy mają dobrą opinię i chętnie sięga się po nich w Polsce. Za przykład może służyć nie tylko Sandecja, ale także ekstraklasowe Podbeskidzie Bielsko-Biała czy Ruch Chorzów. Jednym z bohaterów Śląska Wrocław jest Marian Kelemen, a do niedawna Słowaków chętnie angażowała również Polonia Bytom - wylicza Radolsky. - Mecz w Nowym Sączu to może nie to co Cracovia - Wisła, ale przecież spotykamy się z drużyną z regionu.

Innego zdania jest Frohlich: - Określenie "derby" jest na wyrost. Przecież nie mówilibyśmy tak, gdyby Sandecja mierzyła się z Wisłą.

Z Wisłą zagra za to Kolejarz Stróże, tyle że z Płocka. Rywale mieli świetny start, ale potem w pięciu meczach zdobyli tylko dwa punkty. Brak wyników kosztował posadę trenera Mieczysława Broniszewskiego. Zastąpił go Czech Libor Pala i w debiucie pokonał Dolcan Ząbki. Podopieczni Przemysława Cecherza w tym sezonie dobrze radzą sobie na wyjazdach, z których przywieźli siedem na dziewięć możliwych do zdobycia punktów. - Mam w drużynie zawodników, którzy lubią szybką grę. W Stróżach nie zawsze nam wychodzi, bo płyta jest nierówna, a rywale są ustawieni defensywnie. U siebie grają bardziej otwarcie, dzięki czemu mamy więcej miejsca - uważa szkoleniowiec.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.