Żurawski: Poprzeczkę trzeba stawiać wysoko

Maciej Żurawski, bohater derbów Glasgow, dla ?Gazety": - To był bardzo prestiżowy gol, tym bardziej że jedyny. A interwencja Artura Boruca w 90. min sprawiła, że to było polskie zwycięstwo

Dariusz Wołowski: W ostatnich ośmiu spotkaniach Celticu zdobył Pan siedem goli. Ale ten wczorajszy był z pewnością najważniejszy. Dawno polski napastnik nie rozstrzygał tak prestiżowego meczu jak derby Glasgow.

Maciej Żurawski: Gol strzelony Rangersom to na pewno coś więcej niż w innych spotkaniach ligi szkockiej. Sprawił mi satysfakcję, zwłaszcza że dał nam zwycięstwo. Ale nie powiem, że moje marzenia się spełniły. Myślę o bramkach na mundialu w Niemczech albo w Lidze Mistrzów. Wierzę, że kilka ważniejszych goli niż ten z Rangersami wciąż przede mną.

Pamiętam Pana debiut w derbach Glasgow. Wydawał się Pan nie pasować do gry Celticu. Teraz partnerzy nauczyli się wykorzystywać możliwości Żurawskiego.

- Nie ma w tym nic dziwnego. Wtedy dopiero zaczynałem grę w Celticu, wszedłem z ławki, przegrywaliśmy i niewiele mogłem zrobić. Nikt mnie nie znał, nie wiedział, jak ze mną grać. Teraz jestem już pełnoprawnym graczem, poznałem i zrozumiałem partnerów, a oni poznali mnie. Dlatego tych dwóch meczów w ogóle nie da się porównać.

Po kontuzji, którą leczył Pan pod koniec ubiegłego roku, nie ma śladu?

- Nie ma. Teraz jestem rzecz jasna poobijany, ale po meczu z Rangersami nie można nie być, bo to by znaczyło, że nie grałem, ale się przyglądałem grze.

Czy seria goli świadczy o tym, że Żurawski jest w szczytowej formie i mundial mógłby się dla niego zacząć już?

- Poprzeczkę trzeba sobie stawiać wysoko. Nie narzekam na formę, ale zawsze może być jeszcze lepiej. Myślę, że nawet dużo lepiej.

Co wniósł do gry Celticu Roy Keane?

- Charyzmę i doświadczenie. Potrafi uspokoić grę, gdy trzeba, a także kiedy trzeba zmobilizować wszystkich do walki. Zawsze był w tym dobry.

Do Cetlicu sprowadził Pana Gordon Strachan, wczoraj miał chyba szczególną satysfakcję, bo Żurawski był bohaterem. Podziękował Panu jakoś szczególnie?

- Wszyscy sobie dziękowaliśmy, nikt nie był wyróżniany, bo przecież wygrywa i przegrywa drużyna, a nie Żurawski czy ktokolwiek inny.

W 90. min bohaterem meczu został Artur Boruc. Obrońcy zostawili go samego przeciw trzem zawodnikom Rangers, ale gol nie padł.

- Nasi defensorzy chcieli zostawić ich na spalonym, ale pułapka się nie udała. Na szczęście Artur spisał się na medal olimpijski. I dzięki niemu mój gol pozostał jedynym w derbach Glasgow. To było polskie zwycięstwo.

Często cofa się Pan po piłkę do środka boiska, tzn. gra Pan podobnie jak w Wiśle Kraków.

- Mam nawet więcej zadań defensywnych niż w Krakowie. A poza tym w Szkocji gra jest szybsza, jest mniej miejsca i czasu na zagranie. Jakoś się jednak dostosowałem.

Czujecie się już mistrzami? 13 pkt przewagi nad Heart to bardzo dużo.

- Najlepiej by było, gdybyśmy mistrzami Szkocji poczuli się wtedy, gdy nimi będziemy. I ani chwili wcześniej. Ja tak do tego podchodzę, nawet gdy przewaga w tabeli jest wielka. Nie można się rozluźniać, kiedy idzie dobrze, bo kiedy przegapi się taki moment, to dopiero potem może być ciężko.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.