Matthaus: Polska ekstraklasa należy do drugiej kategorii

PRZEGLĄD PRASY. Lothar Matthaus od ubiegłego roku jest selekcjonerem reprezentacji Bułgarii. Polską ekstraklasę oglądał ostatnio pod koniec ubiegłego sezonu, kiedy przyglądał się Cwetanowi Genkowowi pod kątem powołania. - Przy Bundeslidze, Premier League, Serie A czy Primera Division, a także kilku innych ligach, polska ekstraklasa należy do drugiej kategorii. Nie chcę nikomu robić przykrości. Taka jest po prostu prawda - mówi 50-latek dla Przeglądu Sportowego.

Dyskutuj z ludźmi, nie z nickami. Nie bądź anonimowy na Facebook.com/Sportpl ?

Najlepszy piłkarz świata z roku 1990 na również na podstawie meczów Lecha Poznań w Lidze Europy uważa jednak, że polskiej ekstraklasie dużo jeszcze brakuje do zachodnich lig.

- To są dwa różne światy. Macie za słabą gospodarkę, niewiele ludzi interesuje się sportem, pieniądze z praw telewizyjnych są za małe. Nie ma się co oszukiwać i kusić o jakieś sensowne porównania. Przy Bundeslidze, Premier League, Serie A czy Primera Division, a także kilku innych ligach, polska ekstraklasa należy do drugiej kategorii. Nie chcę nikomu robić przykrości. Taka jest po prostu prawda. Pracuję od kilku miesięcy w Bułgarii, gdzie sytuacja jest jeszcze gorsza, ale i tak każdy oczekuje ode mnie, że doprowadzę ten zespół do mistrzostwa świata i Europy - mówił 150-krotny reprezentant Niemiec w wywiadzie dla Przeglądu Sportowego .

Matthaus nadal ma kontakt z Bundesligą, w której grał, przez prawie 20 lat, skąd zna też polskich piłkarzy. - Nie chcę za bardzo polemizować z dziennikarzami "Kickera", ale wydaje mi się mimo wszystko, że Philipp Lahm prezentuje wyższy poziom od Piszczka - komentuje wyróżnienie Łukasza Piszczka jako najlepszego bocznego obrońcy Bundesligi były zawodnik także Interu Mediolan.

Jako trenera Matthausa ciągnie głównie do lig niższej kasy niż te, w których grał jako zawodnik. Pracował m.in. w Austrii, Serbii, Izraelu czy Bułgarii, co sprawia, że ma spore rozeznanie w europejskiej piłce. -Dystans powoli, bardzo powoli robi się coraz mniejszy. Nikt rozsądnie myślący nie może jednak oczekiwać, że Polska, Czechy, Bułgaria lub Rumunia zbliżą się do Bundesligi na wyciągnięcie ręki. Chociaż takie turnieje jak EURO 2012 w Polsce i na Ukrainie lub finały mistrzostw świata w Rosji w 2018 roku spowodują, że różnica będzie się szybciej zacierać.

"Franek" i inni - poznaj "jedenastkę" drugiej kolejki Ekstraklasy 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.