Liga Europejska. Hubert Małowiejski: Pierwsza połowa zbyt kunktatorska

Asystent selekcjonera Franciszka Smudy, były pracownik Lecha, Hubert Małowiejski uważa, że Braga nie była wielkim przeciwnikiem i Lech mógł pokusić się o awans. - Druga połowa, zwłaszcza końcówka, pokazała, że nie było kogo się bać - powiedział.

Lech Poznań przegrał z Bragą 0:2. Koniec przygody w LE - czytaj więcej

- Wielka szkoda, że Lech odpadł z takim przeciwnikiem, zwłaszcza po kapitalnym wyniku pierwszego meczu. Być może Poznaniacy w pierwszej połowie zagrali zbyt kunktatorsko, postawili na obronę i czekali na to co zrobią rywale - powiedział Małowiejski.

- Czy Kotorowski popełnił błąd przy pierwszym golu? Nie zwalałbym całej winy na Krzyśka, strzał był bardzo nieprzyjemny - dodał.

Druga połowa, zwłaszcza końcówka, pokazała, że nie było kogo się bać. Rywal był absolutnie w zasięgu. Nie mogę krytykować wyborów szkoleniowca, bo nie jestem na miejscu, nie wiem co zdecydowało o takich wyborach - powiedział Małowiejski.

- Dobre boisko pomogło Bradze. Tydzień temu w Poznaniu Portugalczycy prawdopodobnie pierwszy raz grali w takim zimnie i tak złej murawie. Lech z kolei musiał przystosować się do murawy przypominającej dywan, po dwóch meczach rozegranych w fatalnych warunkach - zakończył.

Braga - Lech. Alan (1:0)

Pary 1/8 finału Ligi Europejskiej ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.