Liga Europejska. Zieliński: Też wygrałbym z Manchesterem City

PRZEGLĄD PRASY. Były trener Lecha Poznań Jacek Zieliński stwierdził na łamach "Polski", że gdyby to on poprowadził "Kolejorza" w meczu Ligi Europejskiej z Manchesterem City, rozstrzygniecie byłoby identyczne - Anglicy wróciliby do domu bez punktów.

Po pasjonującym widowisku Lech zwyciężył 3:1 Manchester City i zrównał się z nim punktami w tabeli grupy A Ligi Europejskiej. Mistrzowie Polski są o krok od awansu do 1/16 finału - czytaj więcej o fantastycznym meczu Lecha.

Na ławce trenerskiej Lecha zasiadł Jose Mari Bakero, który ledwie dzień wcześniej zmienił na stanowisku Jacka Zielińskiego. Były trener Lecha uważa, że gdyby do zmiany nie doszło, to Lech - z nim na ławce - także ograłby Anglików.

Dziennikarz "Polski" pyta Zielińskiego: - Wróćmy jeszcze na chwilę do meczu z Manchesterem City. Spróbujmy pogdybać. Czy Lech wygrałby z Anglikami, gdyby to Pan prowadził drużynę?

 

- Pewnie tak. Zaangażowanie zawodników było ogromne, takie jak wcześniej w spotkaniach z Juventusem, Salzburgiem, czy nawet przegranym pojedynku w Manchesterze. Czy moja obecność na ławce osłabiłaby to zaangażowanie, grę z ogromnym sercem i poświęceniem? Na pewno nie - odpowiada Zieliński.

Szkoleniowiec zdradził również, że ma żal do kierownictwa klubu za okoliczności, w jakich doszło do rozstania z drużyną.

- Jestem już zbyt długo trenerem, by rozczulać się nad zwolnieniem. Nie jestem przecież pierwszy, ani ostatni. Ale mam żal przede wszystkim za okoliczności i czas zwolnienia. Nie muszę się wstydzić tego, co zrobiłem w Poznaniu. A tu nagle, na dzień przed meczem z Manchesterem City, dowiaduję się, że mnie nie ma, że to spotkanie z ławki trenerskiej poprowadzi ktoś inny. Na taki mecz czeka się całe życie, a mi to zabrano. I o to mam pretensje, i pewnie będę miał zadrę w sercu do końca życia - powiedział Zieliński.

Wygrana Lecha to nie zasługa Bakero, ale może wniósł szczęście, którego brakowało?

 

Najlepiej zarabia Smolarek >

Więcej o:
Copyright © Agora SA