Po strzeleniu hat-tricka zapewniającego Lechowi remis z trzykrotnymi zwycięzcami pucharu UEFA, o Artjomsie Rudnevsie zrobiło się głośno.
- Nie mogę ująć w słowa tego co czuję - powiedział 22-latek portalowi UEFA.com. - Jestem naprawdę szczęśliwy. Zawsze marzyłem o strzelaniu bramek takim rywalom, ale zdobycie trzech, to coś magicznego, fantastycznego - podkreślał szczęśliwy Łotysz.
- To bez wątpienia najlepszy mecz w mojej karierze. Przedtem musiałbym się mocno namyśleć, żeby powiedzieć który z moich meczów był najlepszy, ale występ z Turynu nie ma konkurencji. To jest rzecz z tych, które zostają z tobą na zawsze - zapewnił.
UEFA.com przypomina, że Rudnevs w sierpniu przyszedł do Lecha z Zalaegerszegi TE, i w pięciu meczach Ekstraklasy zdobył cztery bramki. Okazał się świetną inwestycją. Gracz, który jeszcze miesiąc temu był nieznany w Polsce, w jeden wieczór znalazł się w centrum zainteresowania Europy.
- Juventus jest wielkim zespołem, więc byliśmy zadowoleni z prowadzenia 2:0, ale przy 2:1 zrobiło się nerwowo. W końcówce musieliśmy naprawdę poprawić naszą grę i to się na szczęście opłaciło - dodał.
- Byłem lekko rozczarowany, kiedy nie trafiłem główki, ale wciąż miałem czas by trafić nogą. To była ostatnia minuta i nie miałem czasu by myśleć, więc zdecydowałem się uderzyć. Kiedy piłka wylądowała w siatce prawie straciłem głowę i pobiegłem do naszej ławki, gdzie moi koledzy z drużyny niemal mnie udusili - relacjonował ostatnie chwile meczu.
- Ustrzelenia hat-tricka jest niezwykłe i teraz chcę strzelać dalej. Jeśli dalej będziemy tak grać wygramy mecze w tej grupie. Mam nadzieję, że pomogę mojemu zespołowi. Pokazaliśmy, jak grać z najlepszymi i że możemy udanie występować w Lidze Europejskiej - podsumował.
Sukces Rudnevsa i Lecha doceniły też inne media.
"Daily Mail" od relacji z meczu w Turynie rozpoczyna swoje podsumowanie pierwszej kolejki Ligi Europy. - Napastnik Lecha Artjoms Rudnevs strzelił trzeciego gola w doliczonym czasie gry, kompletując hat-tricka, oszałamiając Juventus i zapewniając mistrzom Polski wiekopomny remis 3:3 - czytamy.
- Del Piero zapewnił Starej Damie prowadzenie wspaniałym strzałem z dystansu, ale jego gol przebił w doliczonym czasie gry Rudnevs, który huknął z 35 metrów , kompletując hat-tricka i kradnąc punkt dla swojego zespołu.
Juventus miał mieć do wykonania łatwą robotę w meczu z Lechem, który nie awansował do Ligi Mistrzów po porażce w play-off ze Spartą Praga, jednak ambitny strzał Rudnevsa dał Lechowi zasłużony udział w podziale punktów - pisze internetowy serwis ESPN.
- Włoska kreacja szybko opadła na Stadio Olimpico, po tym jak Sławomir Peszko został sfaulowany przez Felipe Melo w polu karnym, dając w rezultacie bramkę w 14. minucie zdobytą z karnego przez Artjomsa Rudnevsa. Ten sam zawodnik wpędził gospodarzy w większe kłopoty, kiedy zmieścił piłkę w bramce Alexa Manningera. Po golu Del Piero Rudnevs uderzył ponownie tuż przed ostatnim gwizdkiem, pieczętując remis.
- Kiedy Del Piero wyprowadził Juventus na prowadzenie było po meczu, ale Rudnevs zmusił gospodarzy do zapłacenia za ich rozrzutność, kiedy strzałem z dystansu pokonał Alexa Manningera tuż przed końcowym gwizdkiem.
Juventus - Lech. Rudnevs (0:1)
Juventus - Lech. Rudnevs (0:2)
Juventus - Lech. Rudnevs (3:3)
Zobacz wszystkie bramki z Ligi Europejskiej ?