Liga Europejska. Legia wpatrzona w Amsterdam

W 1/16 finału Ligi Europy mistrzowie Polski zmierzą się z Ajaxem. We wtorek poproszą UEFA, by przełożyła im karę i zamknęła stadion na początku następnego sezonu

Gdyby 19 i 26 lutego z Legią zagrali piłkarze sprzedani przez Ajax w ostatnich pięciu latach, warszawski klub nie miałby szans. To byłby skład na półfinał Ligi Mistrzów. W bramce stanąłby Martin Stekelenburg (dziś Monaco), obroną dowodziłby Thomas Vermaelen (Barcelona), w środku pola piłki rozdzielał Christian Eriksen (Tottenham), a gole zdobywał Luis Suárez (Barcelona). W tym czasie na jedenastu wyeksportowanych zawodnikach Ajax zarobił 122 mln euro.

Nie wydał jednak na transfery, a odłożył na bankowe konta. Bo Ajax znów jest awangardą Europy. W Amsterdamie uznali, że nie ma sensu szarpać się z klubami szejków i oligarchów. Lepiej cierpliwie czekać, aż akademia znów zaleje wychowankami podstawową jedenastkę. Zdolną do walki z największymi.

Powiedzieć, że Ajax kupuje tanio, a drogo sprzedaje, to nic nie powiedzieć. Od 2010 r., gdy trenerem został Frank de Boer, nie wydała na piłkarza więcej niż 4 mln euro (wypożyczonego Arkadiusza Milika może wykupić za 2,5 mln), choć w bankach przechowuje około 115 mln. Niedawno "Financial Times" uznał nawet Ajax za najbogatszy klub piłkarski świata.

Ajax robi wszystko, aby jego akademia znów stała się najlepsza w Europie. Ma znów wychowywać na miarę tych, którzy w 1995 r. wygrali Ligę Mistrzów. De Boer, to zresztą uczestnik finału z Milanem, jeden z wielu byłych zawodników, którzy po zejściu z boiska przenieśli się na ławkę albo do dyrektorskich gabinetów. Dennis Bergkamp odpowiada za szkolenie napastników (ćwiczy indywidualnie z Milikiem), Ronald de Boer pracuje w akademii, Jaap Stam prowadzi rezerwy, Marc Overmars jest dyrektorem sportowym, a Edwin van der Sar - dyrektorem od marketingu.

Dla właścicieli Legii rywalizowanie z Ajaxem to spełnienie marzeń. Dariusz Mioduski, Bogusław Leśnodorski i Maciej Wandzel wielokrotnie podkreślali, że chcieliby pójść jego drogą. Inwestować w szkolenie młodych piłkarzy, a później ich sprzedawać. Spokojna, oszczędnościowa polityka transferowa i ponowne zwrócenie się ku akademii - odkąd parę lat temu władzę w klubie znów przejął Johan Cruyff - sprawia, że Ajax nie rozwija skrzydeł w Europie. Przynajmniej jeszcze nie.

Na razie odzyskał prymat w Holandii, zdobył cztery mistrzostwa z rzędu, co nie udało ani w latach 90. (drużyna Louisa van Gaala), ani w 70. (Rinusa Michelsa). Ajax wrócił też do Ligi Mistrzów, ale od pięciu lat nie może wygramolić się z fazy grupowej. Tej jesieni nie dał rady Barcelonie i PSG, wyprzedził tylko APOEL Nikozja. Z Barceloną dwa razy polegli (1:3, 0:2), z Francuzami wydarli remis w Amsterdamie (1:1), ale przegrali na wyjeździe 1:3. Ograli za to Cypryjczyków 4:0 - w tym meczu Milik zdobył bramkę - a na wyjeździe zremisowali 1:1.

Od trzech lat po przerzuceniu do 1/16 finału LE na tej rundzie kończyli swój udział. Po raz ostatni do 1/8 finału LE dobrnęli w 2011 r. Ostatnio nie dawali rady Salzburgowi, Steaule i Manchesterowi United.

- Moja pierwsza reakcja była taka, że mogliśmy trafić znacznie gorzej. Legia zapewne jest mocna, ale nie tak jak Napoli, Zenit czy Dynamo Moskwa. Nic o niej jednak nie wiem - mówi de Boer.

Michał Żyro: - To najtrudniejszy rywal Legii w ostatnich kilkunastu latach. Trudniejszy niż Celtic, z którym graliśmy w eliminacjach Ligi Mistrzów. Miroslav Radović: Mają lepszych piłkarzy niż Celtic, ale my też jesteśmy dobrym zespołem. Na pewno dużo lepszym niż kilka lat temu, kiedy jak równy z równym graliśmy z PSV Eindhoven. Trener Henning Berg: - Ajax jest zdecydowanym faworytem. Chcielibyśmy być takim zespołem jak oni. Niemal co roku grają w Lidze Mistrzów.

Rewanżu w Warszawie nie obejrzą kibice. To kara za rasistowskie okrzyki w meczu z Lokeren w fazie grupowej. Przedstawiciele Ajaxu dopiero od wysłannika Legii na wczorajszym losowaniu w Nyonie dowiedzieli się, że rewanż przy Łazienkowskiej najpewniej odbędzie się przy pustych trybunach. Najpewniej, bo Legia się odwołuje. Dziś złoży w UEFA pismo z prośbą o zawieszenie kary - np. na pięć lat - albo przeniesienie jej na pierwszy mecz europejskich pucharów w następnym sezonie.

Internauci komentują losowanie LM i LE [MEMY]

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.