Liga Europy. Karabach Agdam oszukany?

Czemu Czech Miroslav Zelinka nie uznał gola dla Karabachu Agdam w doliczonym czasie gry w meczu z Interem Mediolan - zastanawiają się kibice i dziennikarze. Gdyby bramka Richarda Almeidy z 93. minuty została uznana, Azerowie awansowaliby do 1/16 finału kosztem Dnipro Dniepropietrowsk.

Włosi już przed meczem z 11 punktami mieli pewny awans z pierwszego miejsca w grupie F. Za nimi z pięcioma punktami był Karabach, ale szanse na awans miały też drużyny Dnipro i Saint-Etienne, które w ostatniej kolejce spotkały się na Ukrainie.

Azerowie do zapewnienia sobie awansu potrzebowali wygranej z grającymi o nic Włochami, jednak to Inter prowadził grę. Goście byli przy piłce przez 57 procent czasu gry i stworzyli więcej sytuacji bramkowych. W końcówce Karabach rzucił się jednak do ataku i w doliczonym czasie gry w zamieszaniu pod bramką gości Richard Almeida wbił piłkę do siatki. Ta po drodze odbiła się jeszcze od Isaaca Donkora, zmylając Juana Carrizo ( wideo ).

Radość Azerów trwała krótko, bo sędzia nie zaliczył gola, uznając, że na spalonym był gracz gospodarzy Leroy George. Ostatecznie mecz skończył się remisem 0:0 i awansowało Dnipro, które 1:0 pokonało Saint-Etienne.

Błąd sędziego?

O tym, że Zelinka popełnił błąd, przekonany jest nawet serwis Fcinternews.it. "Wydaje się niewytłumaczalne, czemu gol nie został uznany. (...) Chorągiewka poszła w górę, a próba wytłumaczenia tego faktu to dobre ćwiczenie z fantazji. George w żaden sposób nie utrudniał interwencji Carrizo" - piszą Włosi. Na Twitterze Zelinka już stał się wrogiem numer jeden w Azerbejdżanie.

Czy sędzia Miroslav Zelinka podjął dobrą decyzję?
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.