Redaktor też człowiek. Zobacz co nas wkurza na Facebook.com/Sportpl ?
Wszystko zaczęło się w 2008 r. gdy FC Sion sprowadził z egipskiego Al-Ahly bramkarza Essama El Hadary'ego. Okazało się, że piłkarz miał ważny kontrakt z dwoma klubami, co jest zakazane przez przepisy piłkarskie. Sion ukarano zakazem przeprowadzania transferów w dwóch oknach transferowych. Gdy tego lata klub sprowadził sześciu nowych piłkarzy, władze szwajcarskiej ligi zabroniły im gry. Według klubu kara już się skończyła, według władz piłkarskich jeszcze nie.
LE. Żewłakow o wygranej z Hapoelem: Wszystko co dobre rodzi się w bólach!
W zeszłym tygodniu Sion wygrał postępowanie przed szwajcarskim sądem cywilnym w Martigny dotyczące sześciu piłkarzy "Klub przysłał list, w którym wyjaśnia, że decyzja CAS w tej sprawie nie jest już potrzebna" - czytamy w oświadczeniu przedstawicieli Trybunału. Podobne oświadczenie wydał klub. Ale nie oznacza to końca batalii, bo władze ligi we własnym oświadczeniu wydanym w poniedziałkowe popołudnie zaznaczyły, że piłkarze mają prawo grać w lokalnych rozgrywkach, ale "nie są dopuszczeni do udziału w profesjonalnej lidze, wbrew doniesieniom niektórych mediów. Tylko odpowiednia komisja ligi, ma prawo decydować o dopuszczeniu do gry piłkarzy-profesjonalistów".
Kilka tygodni temu FC Sion został wykluczony z Ligi Europejskiej, bo w eliminacjach zagrali sprowadzeni latem piłkarze. Zagrali bo sąd w Martigny już w sierpniu wstępnie przyznał rację klubowi (w zeszłym tygodniu potwierdził tę decyzję). UEFA zdecydowała się jednak zdyskwalifikować Szwajcarów. Zastąpił ich Celtic Glasgow, z którym szwajcarski klub zremisował 0:0 i wygrał 3:1 w fazie play-off decydującej o awansie do rundy grupowej.
Szkoci zdążyli już zagrać w dwóch kolejkach LE, ale FC Sion wciąż walczy o powrót do rozgrywek. Korzysta z sądów cywilnych. Dla FIFA i UEFA odwoływanie się do powszechnego sądownictwa w sprawach sportowych jest naruszeniem zasad obowiązujących w ramach organizacji.
- Ta sprawa wywołała już duże szkody w szwajcarskim futbolu jeśli chodzi o autonomię sportu. Federacje zachowują się dużo bardziej nerwowo i całą struktura sportu jest w niebezpieczeństwie - skomentował wydarzenia w Szwajcarii dyrektor działu prawnego FIFA Marco Villiger.
Spokój Holendrów z Wisły Kraków, Twente i Fulham ?