Przed wtorkowym spotkaniem w Danii Ancelotti nie może być w dobrym humorze. Jego drużyna wygrała tylko 1 z ostatnich 5 meczów, a strata w Premier League do prowadzącego Manchesteru United stale się powiększa. W tym momencie wynosi już 12 punktów.
Piłkarze Chelsea chcieli w tym sezonie spełnić wreszcie największe futbolowe marzenie właściciela i wygrać Ligę Mistrzów. Nikt jednak nie spodziewał się, że do połowy lutego stracą szanse na pozostałe trofea. W sobotę po rzutach karnych odpadli z Evertonem z Pucharu Anglii.
Ancelotti nie traci jednak wiary i przypomina rok 2007, gdy prowadzony przez niego Milan w Serie A finiszował z 36-punktową stratą do zwycięskiego Interu, ale Ligę Mistrzów udało się wygrać.
- W 2007 była taka sama sytuacja. Ten sezon jeszcze się nie skończył. To może być najlepszy sezon Chelsea, może być najgorszy. Nie wiem co będzie - powiedział przed meczem z Kopenhagą dziennikarzom.
- Poczekajcie. Chelsea jeszcze nie umarła. Piłkarze zawsze potrafili dobrze się zachować. Nigdy na to nie narzekałem. Czasem bardzo ciężko jest pozostać na szczycie długie lata. Sezon jeszcze się nie skończył. Jesteśmy w stanie poradzić sobie z tym - zakończył włoski szkoleniowiec.
Pierwszy mecz o ćwierćfinał LM Chelsea zagra we wtorek na wyjeździe z FC Kopenhaga. Duńczycy są rewelacją sezonu, w fazie grupowej u siebie pokonali Rubin oraz Panathinaikos i zremisowali z Barceloną.
Chcę być numerem 1 na długie lata - Wojciech Szczęsny ?