-Po zwolnieniu Nikosa Nioblasa, właściciele klubu, którzy są moimi przyjaciółmi, zwrócili się do mnie o pomoc, więc nie odmówiłem. Wiadomo, przecież, że przyjaciołom się nie odmawia. Nioblias się zmęczył, nie był w stanie zrobić wyniku na miarę oczekiwań. Nie wiem, ale chyba nie ma tu żądnych podtekstów.
W pierwszym meczu w nowej roli Gmoch poprowadzi Panathinaikos przeciwko Barcelonie w Lidze Mistrzów. Polak oficjalnie jest trener tymczasowym, ale zwycięstwo poprawiłoby jego szanse na utrzymanie posady. - Nie narzekam na popularność i pamiętam czasy, kiedy Europa o mnie mówiła. Niby mam swoje lata, ale energii mi nie brakuje, by jeszcze jako trener powalczyć - zapowiada. Jacek Gmoch jest dopiero trzecim polskim trenerem, który poprowadzi zespół w Lidze Mistrzów, wcześniej udało się to tylko Pawłowi Janasowi i Franciszkowi Smudzie.
Panathinaikos poprzedni mecz z Barcą na Camp Nou przegrał 1:5. W czterech do tej pory rozegranych meczach w tegorocznej Lidze Mistrzów Grecy zdobyli tylko dwa punkty.
- Nie mogę powiedzieć, że się nie boję, ale w takiej sytuacji już byłem setki razy. Mnie nigdy nie przychodziło nic z łatwością. Zawsze muszę mierzyć się z problemami. Dostałem robotę, która mnie naprawdę kręci - kończy Gmoch.
Jacek Gmoch trenerem Panathinaikosu. Grecka sensacja. ?