Liga Mistrzów: Fabiański bohaterem

Od zawsze powtarzałem, że Łukasz będzie świetnym bramkarzem - powiedział trener Arsene Wenger po zwycięstwie Arsenalu z Partizanem 3:1

Polak obronił rzut karny, był to najlepszy występ od miesięcy. Wiosną seryjnie popełniał błędy, gazety zaczęły go nazywać "Łukasz Flappyhandski", czyli "Łukasz dziurawe ręce". Dziś "Daily Telegraph" pisze, że Polak wymazał swój przydomek. "The Sun" nazywa go "Happyanskim" (happy - szczęśliwy). "Oto tytuł, którego nigdy nie spodziewaliście się zobaczyć: Bramkarz Arsenalu bohaterem" - dodaje brukowiec. "Wiara trenera w popełniającego błędy Fabiańskiego została nagrodzona" - pisze "Guardian".

Fabiański bronił pewnie, dobrze wychodził do dośrodkowań. Gola puścił po strzale Cleo z rzutu karnego i do przerwy Arsenal remisował 1:1. Kilka minut przed końcem, gdy londyńczycy prowadzili 3:1, Brazylijczyk znów wykonywał "jedenastkę" i choć uderzył mocno, Fabiański sięgnął piłki palcami. Po chwili świetnie odbił strzał Ivicy Iliewa.

- Widzieliśmy dzisiaj piłkarza, którego znam z treningów. Ma mnóstwo talentu, dzięki takiemu meczowi zyska pewność siebie - mówił francuski trener Arsenalu.

Nie wiadomo jednak, czy Polak utrzyma miejsce w bramce. W Belgradzie wystąpił, bo Manuel Almunia doznał kontuzji łokcia. Hiszpan wciąż jest numerem jeden, choć często się myli, w sobotę po jego błędach dwa gole strzeliło West Bromwich Albion i wygrało 3:2. - Za wcześnie, by wyrokować, kiedy Manu będzie zdrowy - mówił Wenger. Jeśli Almunia nie zdoła się wyleczyć do niedzieli, Fabiański zagra w hicie Premier League z Chelsea.

Dudka zagrał zaskakująco dobrze

"Auxerre na to nie zasłużyło" pisze po meczu z Realem Madryt francuski dziennik "L'Equipe". I chwali Dariusza Dudkę.

Polak zagrał pierwszy raz w tym sezonie, choć było to już 11. spotkanie francuskiego klubu. Były reprezentant Polski, niepowoływany przez Franciszka Smudę od czasu, gdy stracił miejsce w składzie Auxerre, wystąpił na lewej obronie.

"Chłopak, który nie grał żadnego meczu w tym sezonie, miło zaskoczył, przeciwstawiając się Benzemie i Ronaldo, kiedy ci dwaj napastnicy z Madrytu stanęli przeciw niemu. Niestety, w drugiej połowie osłabł" - oceniło grę Polaka "L'Equipe". Przyznając mu notę 6, wyższą niż Ireneuszowi Jeleniowi (5), który wszedł w drugiej połowie. Reprezentacyjny napastnik, choć sprawiał problemy Sergio Ramosowi, był nieskuteczny.

Auxerre w dwóch meczach w LM nie zdobyło punktu. Teraz dwa razy zagra z Ajaksem Amsterdam. - Jeśli Jeleń wróci do formy, możemy jeszcze mieć nadzieję - powiedział trener Francuzów Jean Fernandez.

Nie ma pretensji do polskiego napastnika, ale do duńskiego sędziego Larsena za to, że nie odgwizdał zagrania ręką przy akcji bramkowej Angela Di Marii. - Sędziowie w takich sytuacjach gwiżdżą. Piłka się zatrzymała i pozwoliła Di Marii znaleźć się w sytuacji bramkowej. Trochę jestem z tego powodu sfrustrowany - powiedział Fernandez.

Serwis specjalny Sport.pl - Liga Mistrzów ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.