Liga Mistrzów. Szaleństwo w Mediolanie

Dziesiątki tysięcy fanów Interu powitało swoich bohaterów na lotnisku w Mediolanie. Kibice całą noc fetowali wielki sukces graczy Mourinho, którzy po 45. latach znów zostali najlepszą drużyną Europy. W niedzielę rano fani przyjęli ulubieńców niczym królewski dwór. Nie było jednak z nimi Jose Mourinho.

Inter Mediolan ograł w sobotni wieczór Bayern Monchaium 2:0. Głównym aktorem widowiska był Diego Milito - strzelec dwóch bramek. To pierwszy sukces Interu w najważniejszych klubowych rozgrywkach Europy od 45. lat. Nie dziwi zatem euforia, jaka zapanowała w Mediolanie - kibice powitali w niedzielny poranek graczy Interu jak prawdziwych bohaterów.

Rafał Stec z Madrytu: Mourinho po finale zabiera się za Real!

Na lotnisko przybyło kilkadziesiąt tysięcy fanów. Machali flagami, krzyczeli, lgnęli do swoich ulubieńców. Gdy tylko samolot dotknął płyty lotniska rozległ się ogromny huk - były to krzyki kibiców.

Świętowanie nie zaczęło się jednak na lotnisku. Trwało całą noc. Na ulice wylęgło około 100 tysięcy fanów, którzy śpiewali, odpalali race, machali klubowymi flagami i wykrzykiwali imiona graczy Interu oraz trenera - Jose Mourinho.

- Forza Inter, forza Mourinho. Zostań z nami - wołali kibice.

Portugalczyka nie było jednak wśród kibiców na lotnisku. Nie świętował z nimi. Być może dlatego, że Mourinho po sezonie z Interu odejdzie. Potwierdził to na konferencji prasowej po finale Ligi Mistrzów.

- Moja praca w Interze dobiegła końca. Dokonałem czegoś historycznego z tym klubem. Jestem smutny, że opuszczam Inter - mówił.

Najpewniej Mourinho trafi do Realu - czytaj tutaj.

Galeria z finału LM. Żeby obejrzeć kliknij zdjęcie

 

Książe zamienił się w króla ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.