Liga Mistrzów: Czy Arsenal znajdzie lidera?

Bez Cesca Fabregasa Arsenal musi we wtorek pokonać Porto, by awansować do ćwierćfinału Ligi Mistrzów. Relacja Zczuba i na żywo od 20.30

Od trzech lat w półfinałach Ligi Mistrzów grają trzy angielskie kluby. W tym sezonie Liverpool odpadł już w fazie grupowej, pierwsze mecze 1/8 finału przegrały Arsenal i Chelsea. Wygrał tylko Manchester United, ale i on stracił dwa gole w Mediolanie.

Słabsze wyniki Anglików nie oznaczają jeszcze, że ich dominacja w Europie się kończy, ale od dawna droga do ćwierćfinału dla gigantów Premier League nie była tak trudna.

W najgorszej sytuacji wydaje się Arsenal, który po błędach Łukasza Fabiańskiego przegrał pierwszy mecz z Porto 1:2. Katastrofalna dla londyńczyków wiadomość przyszła wczoraj. Uraz ścięgna udowego Cesca Fabregasa okazał się na tyle poważny, że Hiszpan z Porto nie zagra. Trener Arsene Wenger zapowiadał, że może wystawić swojego asa nawet, jeśli nie będzie w pełni sił. Wczoraj ogłosił, że nie posadzi 23-letniego Hiszpana nawet na ławce rezerwowych.

Dla Arsenalu to cios, bo mało jest drużyn, które są tak uzależnione od gry jednego piłkarza. W tym sezonie trudno wyobrazić sobie Manchester United bez Wayne'a Rooneya i Milan bez Ronaldinho. Ale Fabregas to mózg, płuca i serce londyńczyków. Zagrał w 33 meczach w tym sezonie, brał udział w 36 golach zespołu.

Jakby tego było mało, na ból w łydce narzeka William Gallas, lider defensywy, piłkarz z charakterem, potrafiący w trudnych chwilach zmobilizować kolegów.

W efekcie Arsenal zacznie dziś mecz z Porto bez dwóch najwaleczniejszych zawodników.

O deficycie graczy z charakterem na Emirates Stadium, potrafiących pociągnąć zespół w kluczowych momentach, mówi się od dawna.

Gdy rok temu Arsenal poległ w półfinale LM z Manchesterem United, Patrice Evra wypalił: - Arsenal potrafi kopać piłkę, ale futbol nie polega tylko na dobrej grze. Dziś mężczyźni pokonali dzieci - mówił francuski obrońca. Nie chodziło mu o wiek piłkarzy, ale umiejętność zwyciężania.

W tym sezonie londyńczycy dwa razy przegrali w lidze z Chelsea, Manchesterem United i Manchesterem City. Poradzili sobie tylko z przeżywającym kryzys Liverpoolem. Poza Fabregasem w zespole nie da się znaleźć piłkarza o takim autorytecie jak kilka lat temu Thierry Henry, Patrice Vieira czy Dennis Bergkamp.

Nie okazali się nimi Andrij Arszawin, Samir Nasri i Theo Walcott. Ten ostatni, 21-letnie cudowne dziecko angielskiej piłki, przedłuża okres dojrzewania. Raz do roku i nienabita strzelba wystrzeli, ale Theo jeszcze rzadziej gra mecze wielkie.

- Mamy wystarczająco dobrych piłkarzy i skład, by awansować - upiera się Wenger. Na jego szczęście Porto spisuje się w tym sezonie słabo. W lidze zajmuje dopiero trzecie miejsce. Do drugiego, ostatniego gwarantującego grę w eliminacjach LM, traci aż 12 pkt. W piątek tylko zremisowało z walczącym o utrzymanie Olhanense 2:2. - W Londynie chcemy zaatakować. Gra na remis mogłaby się zakończyć dla nas katastrofą - mówi pomocnik Raul Meireles. Jeśli Porto uda się nie przegrać i awansować, katastrofa czeka Arsenal.

36 - punktów w klasyfikacji kanadyjskiej zdobył w tym sezonie Fabregas. Strzelił 17 goli, miał 19 asyst

LM w telewizji.

Mecze o 20.45. Arsenal - FC Porto (nSport). Pierwszy mecz: 1:2; Fiorentina - Bayern Monachium (kanał 59 platformy N). Pierwszy mecz: 1:1

Po siedmiu latach na Old Trafford wraca David Beckham ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.