Liga Mistrzów. Zapomnieć o Rémim Harrelu. Leicester walczy z traumą sprzed 20 lat

W środowy wieczór w Madrycie Leicester City w ćwierćfinale Ligi Mistrzów zmierzy się nie tylko z Atletico. Drużyna Craiga Shakespeare'a zawalczy też o to, by jej kibice zapomnieli o traumie, którą 20 lat temu zaserwował im francuski sędzia Rémi Harrel.

Przed wieczornym spotkaniem na Estadio Vicente Calderón o Leicester City można napisać dokładnie to samo, co przed dwumeczem z Sevillą. Drużyna Shakespeare'a szanse na awans w starciu z Atletico ma nikłe. Pewnie niewiele większe niż wtedy, gdy bukmacherzy bardziej niż w mistrzostwo "Lisów" wierzyli w odnalezienie żywego Elvisa Presley'a czy rzetelnych dowodów na istnienie Yeti.

Bajka społeczności z King Power Stadium trwa w najlepsze. Kibice cieszą się chwilą, bo pewności, że swoją ukochaną drużynę w LM jeszcze zobaczą, nie mają. Przed starciem w Madrycie fanów mistrza Anglii nie napędza jednak dobra forma zespołu z ostatnich tygodni, tylko żądza rewanżu. Za szansę, którą 20 lat temu odebrał im Francuz Rémi Harrel.

Groteskowa kartka i ostatni mecz w pucharach

Był 30 września 1997 roku, rewanżowe spotkanie I rundy Pucharu UEFA. "Lisy" na własnym stadionie podejmowały Atletico po tym, jak dwa tygodnie wcześniej przegrały na wyjeździe 1:2. W Leicester, podobnie jak dziś, wierzyli tylko ci, którzy na co dzień życzą mu dobrze. Wszak naprzeciw stała drużyna, która niewiele ponad rok wcześniej zdobyła mistrzostwo Hiszpanii, latem 1997 roku wzmocniona jeszcze m.in. Juninho Paulistą i Christianem Vierim.

- Czuliśmy, że w rewanżu mamy szansę namieszać. Chcieliśmy ich zdenerwować, publiczność stała za nami murem. Atmosfera była wyjątkowo napięta - wspomina były pomocnik Leicester, Muzzy Izzet. Taktyka działała, "Lisy" przed przerwą zdominowały Hiszpanów, chociaż nie oddały celnego strzału na bramkę.

- Mieliśmy ogromną przewagę, w końcu musiało coś wpaść - mówi Izzet. Szanse na to wzrosły, gdy w drugiej połowie, za drugą żółtą kartkę, z boiska wyleciał Juanma López.

Kilka minut później siły na boisku się jednak wyrównały. Przed polem karnym gości faulowany był Izzet. Garry Parker hiszpańskiego bramkarza chciał zaskoczyć szybkim uderzeniem. Za szybkim. Harrel ukarał zawodnika żółtą kartką, jego drugą tamtego wieczora. Nawet trener Atletico, Radomir Antić, czerwoną kartkę dla Parkera nazwał jedną z najbardziej groteskowych w historii.

Wcześniej francuski arbiter trzykrotnie nie podyktował rzutu karnego dla gospodarzy. Według obserwatorów tamtego spotkania, trzykrotnie się pomylił. Rozbite, wściekłe Leicester przegrało 0:2 po golach Juninho i Kiko w 72. oraz 88. minucie.

 

- Miałem 10 lat, mecz oglądałem na stadionie przy Filbert Street. Ani wcześniej, ani później nie widziałem spotkania, w którym sędzia podjął tyle skandalicznych decyzji. Nigdy nie czułem się tak oszukany. Minęło 20 lat, a ja wciąż dokładnie pamiętam nazwisko arbitra. Po tamtym wieczorze nigdy więcej nie poprowadził spotkania w europejskich pucharach. Mam nadzieję, że po zbliżającym się dwumeczu wreszcie będę mógł o nim zapomnieć... - mówi Sport.pl Ryan Hubbard, autor bloga "Polska piłka po angielsku", prywatnie kibic Leicester.

Noc, której pragną

Od tamtego wieczora na Filbert Street minęły już dwie dekady, ale w fanach mistrza Anglii zadra tkwi do dziś. - Chcemy rewanżu! Nie widzę żadnego powodu, dla którego nie moglibyśmy powalczyć z Atletico. Bez wątpienia będzie to najtrudniejszy przeciwnik, z którym kiedykolwiek się mierzyliśmy, ale mam nadzieję, że nie będzie to największe spotkanie, które zobaczę. Liczę, że takie czeka nas w półfinale - mówi Hubbard.

Dlaczego kibice wierzą? Bo Shakespeare tchnął w zespół nowego ducha. Odkąd Brytyjczyk w lutym przejął drużynę po Claudio Ranierim, ta wygrała sześć z siedmiu meczów. Mistrzowie Anglii potknęli się dopiero w niedzielę, kiedy przegrali z Evertonem na wyjeździe 2:4. Wcześniej pobili m.in. Liverpool i Sevillę.

- Kiedy spojrzysz na naszą drużynę, jej charakter i drogę, jaką przeszli poszczególni piłkarze, to widzisz, że to jedna z tych nocy, której pragniemy. Kiedy grałem w League Two, takie mecze jak to z Atletico były moim marzeniem. Dla takich spotkań się żyje - powiedział na wtorkowej konferencji prasowej Kasper Schmeichel.

I dodał: - Historia Leicester w europejskich pucharach nie jest bogata. Jesteśmy jednak świadomi tego, co wydarzyło się 20 lat temu w starciu z Atletico. Wierzymy w siebie i zrobimy wszystko, by tym razem końcowy rezultat zadowolił naszych fanów.

Zadanie mistrzów Anglii dodatkowo utrudnia kontuzja kapitana - Wesa Morgana. Środkowy obrońca poleciał z zespołem do Madrytu, ale jego występ przeciwko zespołowi Diego Simeone jest wykluczony. - To duża strata, ale Yohan Benalouane udowodnił już, że jest dobrym zastępcą. Tunezyjczyk jest nieco szybszym, bardziej dynamicznym zawodnikiem. To może mieć znaczenie - mówi Hubbard.

Początek meczu Atletico - Leicester w środę o godz. 20.45. Relacja na żywo na Sport.pl.

Wstrząsająca relacja piłkarza Borussii

- Po wybuchu wszyscy skuliliśmy się w autobusie, kto mógł, ten położył się na podłodze - powiedział w rozmowie ze szwajcarskim "Blickiem" Roman Buerki, bramkarz Borussii Dortmund. CZYTAJ WIĘCEJ >>

Jakub Błaszczykowski skomentował wydarzenia w Dortmundzie

- Jestem wstrząśnięty - tak szokujące wydarzenia z wtorkowego wieczoru w Dortmundzie skomentował Jakub Błaszczykowski. CZYTAJ WIĘCEJ >>

Łukasz Piszczek wysłał wiadomość do rodziny

Reprezentant Polski tuż po wybuchu wysłał wiadomość do swojej rodziny. CZYTAJ WIĘCEJ >>

Mecz odwołany! Kiedy zagrają?

Wtorkowe spotkanie Borussii Dortmund z Monaco zostało odwołane. UEFA podjęła decyzję o nowym terminie spotkania. CZYTAJ WIĘCEJ >>

O to chodzi w piłce nożnej! Piękna akcja kibiców Borussii Dortmund [ZDJĘCIA]

Zobacz wideo
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.