Bolek odebrał telefon, opuszczając stadion Borussii. - Drużyna jest już bezpieczna w hotelu. Z Łukaszem wszystko w porządku - przekazuje menedżer Piszczka. - Jest tu tak duże zamieszanie, że nie mogę rozmawiać, dopiero co wyjechałem ze stadionu - dodaje.
Bolek potwierdza doniesienia części niemieckich mediów o trzech wybuchach do jakich doszło na trasie przejazdu autokaru Borussii. - Drużyna na stadion nie dojechała, do zamachu doszło zaraz po tym jak zespół wyjechał z hotelu. Wszystko stało się na ulicy, tam doszło do trzech wybuchów. Na szczęście ranny został tylko jeden zawodnik, Marc Bartra - mówi menedżer. Hiszpan jest poraniony odłamkami szkła.
Reprezentant Polski tuż po wybuchu wysłał wiadomość do swojej rodziny. CZYTAJ WIĘCEJ >>
Wtorkowe spotkanie Borussii Dortmund z Monaco zostało odwołane. UEFA podjęła decyzję o nowym terminie spotkania. CZYTAJ WIĘCEJ >>
We wtorek przed meczem Ligi Mistrzów doszło do trzech wybuchów w Dortmundzie. Poszkodowany został jeden piłkarz BVB. CZYTAJ WIĘCEJ >>