Liga Mistrzów. Roman Buerki: Skuliliśmy się w autokarze. Nie wiedzieliśmy, czy stanie się coś jeszcze

- Po wybuchu wszyscy skuliliśmy się w autobusie, kto mógł, ten położył się na podłodze - powiedział w rozmowie ze szwajcarskim "Blickiem" Roman Buerki, bramkarz Borussii Dortmund.

Obok przejeżdżającego autokaru z piłkarzami Borussii Dortmund doszło do trzech wybuchów. Marc Bartra został zabrany do szpitala, ma rozciętą rękę przez odłamki szyby. Mecz z AS Monaco w ćwierćfinale Ligi Mistrzów został przełożony na środę na godz. 18.45. - Wyjechaliśmy z hotelu o 19.15. Autobus wjechał na główną ulicę, gdzie doszło do eksplozji. Siedziałem w tylnim rzędzie obok Marca Bartry, który dostał kawałkami wybitej szyby - powiedział Buerki.

- Po wybuchy wszyscy skuliliśmy się w autobusie, kto mógł, ten położył się na podłodze. Nie wiedzieliśmy, czy coś jeszcze się stanie. Policja szybko pojawiła się na miejscu, byliśmy bezpieczni, ale również zszokowani. Nikt nie myślał o meczu - zdradził bramkarz BVB.

Łukasz Piszczek wysłał wiadomość do rodziny

Reprezentant Polski tuż po wybuchu wysłał wiadomość do swojej rodziny. CZYTAJ WIĘCEJ >>

Mecz odwołany! Kiedy zagrają?

Wtorkowe spotkanie Borussii Dortmund z Monaco zostało odwołane. UEFA podjęła decyzję o nowym terminie spotkania. CZYTAJ WIĘCEJ >>

Trzy wybuch w Dortmundzie. Jeden piłkarz poszkodowany

We wtorek przed meczem Ligi Mistrzów doszło do trzech wybuchów w Dortmundzie. Poszkodowany został jeden piłkarz BVB. CZYTAJ WIĘCEJ >>

Zobacz wideo

O to chodzi w piłce nożnej! Piękna akcja kibiców Borussii Dortmund [ZDJĘCIA]

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.