Liga Mistrzów. Dariusz Mioduski: Nie mamy szans z wielkimi klubami

- Musi dojść do poważnego zastanowienia się nad tym, co futbol oznacza i w jakim kierunku zmierza - powiedział Dariusz Mioduski, współwłaściciel Legii Warszawa na konferencji Globe Soccer w Dubaju.

Ikona Sportu 2016 - Głosuj! [PLEBISCYT]

- Dziś w Dubaju piłkarskie rozmowy na szczycie. A wieczorem ogłoszenie zwycięzców Globe Soccer Awards. Legia Warszawa w doborowym towarzystwie - pisał na swoim Twitterze Mioduski. Legia została nominowana w kategorii "drużyna roku" obok m.in. Molde i Leicester City. Zwycięzcą ostatecznie był Real Madryt.

- Dariusz Mioduski z Legii Warszawa przewiduje wzrost lig międzynarodowych, mówi również, że nierówności w europejskim futbolu "zabijają marzenia" - napisał we wtorkowe popołudnie dziennikarz AP, Rob Harris. Jeden z udziałowców mistrza Polski był członkiem warsztatów dotyczących przyszłości futbolu. W panelu był również Umberto Gandini, dyrektor zarządzający AS Roma.

Szkocki "The Sun" cytuje szerzej Mioduskiego, który mówi, że przyszłością piłki nożnej w Europie jest stworzenie rozgrywek międzynarodowych dla klubów spoza pięciu czołowych lig. - Widzę, że w tym kierunku zmierzamy, by najlepsze kluby z mniejszych lig miały swoje rozgrywki elitarne. Mam nadzieję, że Legia będzie ich częścią - tłumaczył Mioduski.

- Musi być jakiś mechanizm umożliwiający grę z elitą, tak by drzwi nigdy nie były zamknięte. Kluby się poprawiają, są lepiej zarządzane, więc musi być dla nich szansa. To kluczowe. Wyczuwam, że UEFA jest ze względów biznesowych bardziej otwarta na takie rozwiązanie, ponieważ bez zmian zostaniemy z tyłu - dodał.

- Ciężko jest nam rywalizować z pieniędzmi jakie dostają z praw telewizyjnych kluby z Premier League. Drużyny z kontynentu są pod olbrzymią presją konkurencji, chcą zarabiać tyle samo, co w Anglii, a reszta, czyli 95 proc. europejskiego futbolu, próbuje się utrzymać w biznesie - mówił Mioduski.

- Musi dojść do poważnego zastanowienia się nad tym, co futbol oznacza i w jakim kierunku zmierza. Na razie wszystko wskazuje na to, że największe kluby dostają sporą część tortu, a reszta po prostu stara się przetrwać - dodał.

Głos Mioduskiego to kolejny sygnał ze strony polskiego futbolu, że jest chęć reprezentowania średnich i mniejszych lig. W październiku członkiem zarządu europejskiego stowarzyszenia lig profesjonalnych (EPFL) został wybrany prezes Ekstraklasy S.A., Dariusz Marzec. Z kolei Mioduski zasiada w zarządzie ECA - stowarzyszenia klubów. W wywiadzie dla Sport.pl Marzec tłumaczył, dlaczego tak istotne są te stanowiska dla polskich klubów oraz jak wygląda współpraca z Mioduskim.

- Obaj jesteśmy zdania, że EPFL, ECA i UEFA powinny być prowadzone wspólnie, połączone w logiczną całość. Natomiast w samym stowarzyszeniu klubów ECA istnieją rozbieżne interesy, w zarządzie dominują przedstawiciele największych klubów i ciężko jest przegłosować zmiany, które poszłyby w kierunku szerszej dystrybucji środków, dopuszczenia większej liczby zespołów, a przez to większej rywalizacji. W EPFL jest o to łatwiej, bo nasz interes jest wspólny. - tłumaczył Marzec.

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.